Tytuł: Krzyk pod wodą
Autorzy: Jeanette Øbro
Gerlow, Ole Tornbjerg
Seria: Katrine Wraa (Tom 1)
Wydawnictwo: Insignis
Rok wydania: 2012
Stron: 408
Moja ocena: 7/10
Nie od wczoraj wiadomo, że
skandynawskie kryminały mają w sobie to coś, co nas przyciąga. Nazwiska znanych
i poczytnych autorów z tamtych stron można by długo wymieniać. Jeanette Øbro
Gerlow i Ole Tornbjerg to duńskie małżeństwo, które swoją debiutancką wspólną
książką „Krzyk pod wodą” podbiło listy bestsellerów. Czy i u nas się przyjmie i
znajdzie swoje miejsce w sercach miłośników kryminałów?
Katrine Wraa to psycholog, która
zajmuje się profilowaniem. Po trudnym okresie spędzonym w policji w Londynie, korzystając
z okazji ciekawej pracy, postanawia wrócić do kraju swojego dzieciństwa, Danii.
Wraz z powrotem nadchodzą również niemiłe wspomnienia
i dawni znajomi. Przede wszystkim jednak kobieta od razu wpada w wir
pracy nad rozwiązaniem zabójstwa ginekologa. Obok wykonywania typowo policyjnej
roboty, Katrine wraz ze swoim partnerem, Jensem, stara się dogłębnie poznać
ofiarę i jej życie, co owocuje szokującymi odkryciami.
Akcja książki biegnie dwutorowo.
Przez większość czasu obserwujemy postępy śledztw, a dodatkowo co jakiś czas
zostajemy raczeni rozdziałami z perspektywy pewnej matki, a następnie
bezimiennej córki. Epizody te pozornie nie wnoszą nic do fabuły, jednakże już
po pewnym czasie możemy domyślać się, o kim mowa. Gdy dotrze do nas powaga
sytuacji, będzie już za późno – autorzy postarali się o narastające napięcie,
którego kulminacja następuje pod koniec książki. Dla znawców kryminałów ani
zakończenie, ani motywy użyte przez pisarzy nie będzie zaskoczeniem. O tym, kto
jest mordercą przeczuwałam od pewnego czasu, a i samo wyjaśnienie można było
przewidzieć.
Relacje między głównymi
bohaterami są ukazane dobrze, a miejscami aż nazbyt. Od pierwszych chwil zdają
się ku sobie skłaniać i wszystkie dialogi między nimi wydawały mi się naturalne
na siłę. Ich przyjaźń nastąpiła za szybko, jakby autorzy od początku chcieli,
by ich związek koniecznie zaistniał. Czy w końcu Katrine i Jensowi się udało?
Tego nie zdradzę. Całe to moje marudzenie nie zmienia faktu, że książkę czytało
mi się bardzo szybko i stanowi ona przyjemną lekturę na dwa wieczory.
Powieść „Krzyk pod wodą” to
pierwszy tom serii o Katrine Wraa. W oryginale powstały dotąd dwa tomy i miejmy
nadzieję, że wydawnictwo Insignis podejmie się przełożenia ich na język polski.
Para autorów ma naprawdę duży potencjał i jeśli tylko będą lepiej ze sobą
współpracować i poprawią nieco warsztat pisarski, może z tego być kolejna seria
godna uwagi, którą można będzie bez kozery postawić obok sagi o Fjällbace pióra
Camilli Läckberg. Pomysłów raczej im nie zabraknie i na pewno jeszcze nie raz
potężnie nas zaskoczą.
Za książkę dziękuję portalowi Zbrodnia w Bibliotece