piątek, 30 listopada 2012

#134 Złudzenie - recenzja


Tytuł: Złudzenie
Autor: Thomas Erikson
Seria: Z Alexem Kingiem (#1)
Wydawnictwo: Rea
Data wydania: Październik 2012
Stron: 576

Moja ocena: 7/10









Alex King jest uzależniony od ciekawych spraw. Wrodzony upór oraz nieprzeciętne umiejętności w analizowaniu ludzkich zachowań pozwalają mu włączyć się do śledztwa, spełniającego jego wysokie wymagania. U boku Niny Mander próbuje rozgryźć zagadkę zaginięcia brata komendanta. Jednocześnie sztokholmska policja staje przed  sprawą szantaży bogatych ludzi, którzy w zamian za ochronę do końca życia zmuszani są zapłacić kilkadziesiąt milionów koron. Odmowa oznacza dla nich śmierć z rąk snajpera. Śledztwo jednak staje w miejscu, gdyż brak mu jakichkolwiek punktów zaczepienia.

Akcja książki „Złudzenie” biegnie dwutorowo. Przeplatają się w niej rozdziały z perspektywy Alexa i Niny, a także Fredrika, zaginionego brata komendanta. Dzieli je pewien przedział czasu, który jednocześnie pozwala nam widzieć to, czego jeszcze nie zauważyli bohaterowie, a z drugiej strony został umiejętnie wykorzystany, by wprowadzić nas w stan zaintrygowania i niepewności. Do końca nie wiemy, co stało się z Fredrikiem i pisaną przez niego biografią Lucyfera, czyli człowieka stojącego na czele najgroźniejszej grupy przestępczej w Szwecji. Co jakiś czas czytamy także o ludziach, którzy znaleźli się na celowniku tajemniczych szantażystów oraz zatrudnianej przez nich kobiety-snajpera. Mimo takiego natłoku postaci, pisarz sprawia, że łatwo się wśród nich odnaleźć. Najciekawsze jednak są epizody, w których główną bohaterką jest bezimienna dziewczynka, chcąca imponować swemu ojcu. Przez całą książkę zastanawiamy się, kim ona jest. A odpowiedź na to pytanie jest najbardziej zaskakująca.

Co ciekawe, sam tytuł powieści nie odnosi się bezpośrednio do jej treści. Nie raz złudzeniem okazuje się nasze postrzeganie rzeczywistości, a także innych ludzi. Erikson jest behawiorystą i trenerem coachingu, dzieli przy tym ludzi na cztery kategorie: czerwonych, żółtych, zielonych i niebieskich. W osobie Kinga zawarł dużą cząstkę siebie – łączy ich przebojowość i zawód właśnie. Chociaż psychologia i kryminał często występują wspólnie, to głębsza analiza ludzkiego zachowania, którą możemy bezpośrednio odnieść do świata wokół nas, jest rzadko spotykana. Tym ciekawiej czyta się ten debiut szwedzkiego autora. Chociaż musi trochę poćwiczyć nad warsztatem, szczególnie równomiernością tempa akcji, wprowadził do gatunku coś nowego.

Zakończenie „Złudzenia” jest trochę niesatysfakcjonujące, bo nie zamyka wszystkich wątków. Autor świadomie zostawił sobie tę furtkę na wypadek kolejnych tomów przygód Alexa Kinga. Jeśli tylko poprawi trochę styl pisania, utrzymując przy tym stopień skomplikowana fabuły, może to być kolejna godna uwagi seria kryminalna rodem ze Skandynawii. Thomas Erikson tymczasem dołącza do grona pisarzy godnych uwagi, których postępy będę uważnie śledzić.

Książka została przekazana od serwisu dlalejdis.pl za co serdecznie dziękuję. 
 Link do recenzji w serwisie: Uzależniony od ciekawych spraw

środa, 28 listopada 2012

#133 Konkurs - złap 33 333!

Dawno nie dzieliłam się książkami - trzeba to zmienić! A, że przekroczyłam już barierę 30k odsłon, zapraszam Was do złapania tej 33 333 odsłony

Regulamin:
1. Konkurs organizuję ja, Immora, właścicielka bloga My-fantastic-books.
2. Trwa on do momentu, w którym przekroczę 33 333 odsłon i ktoś wyśle mi zrzut ekranu z potwierdzeniem złapania tej liczby na liczniku.
3. Zrzut ekranu wysyłajcie na adres: immora.fray@gmail.com
4. Nie musicie obserwować mojego bloga, ani lubić mnie na fejsie, ale byłoby mi miło :) 
5. Jeśli chcecie, to poniżej jest banner, którym możecie poinformować o konkursie na swoim blogu i przyśpieszyć jego zakończenie:


6. Zwycięzca może wybrać sobie jedną z książek widocznych na bannerze ("Kot syjonu", "Rezydent wieży. Księga 1", "Dziewczyna Płaszczka i inne nienaturalne atrakcje", "Wichry archipelagu", "Zdrada").

I to tyle :) Ta liczba i tak prędzej, czy później by nadeszła, więc chętnie z jej okazji kogoś nagrodzę. Czekam także na odzew, czy taka forma konkursu Wam się podoba?

czwartek, 15 listopada 2012

#132 Twój cień - recenzja

Tytuł: Twój cień
Autor: Jeffery Deaver
Seria: Kathryn Dance (#3)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Stron: 456

Moja ocena: 7/10









Kayleigh Towne to młoda, ale odnosząca niesamowite sukcesy, piosenkarka country. Jej słowa płyną prosto z serca i swoim przesłaniem docierają do wielu ludzi. Wśród nich znajduje się Edwin Sharp, dla którego każda piosenka ma drugie znaczenie, a automatyczny podpis „XO, Kayleigh” w odpowiedzi na jego maile zdaje się mu być wyznaniem miłości. Opętany myślą, że dziewczyna skrycie go kocha, lecz to jej najbliżsi nie pozwalają im na związek, przybywa do Fresna i staje się pełnoprawnym stalkerem. Wraz z jego obecnością w rodzinnym miasteczku piosenkarki zaczynają ginąć w makabrycznych okolicznościach jej rodzina i przyjaciele, a będąca przypadkiem w okolicy, dobra znajoma Kayleigh, Kathryn Dance, podejmuje niebezpieczną grę z zabójcą.

Tytułowy „Twój cień” to jedna z piosenek wymyślonych na potrzeby książki przez autora, a zarazem ulubiony utwór Edwina Sharpa. W jego rytmie popełniane są wymyślne morderstwa, opierające się kolejno na poszczególnych zwrotkach. Teksty wszystkich nagrań zostały zamieszczone z tyłu książki, a ich fragmenty przewijają się często w trakcie fabuły. Deaver naprawdę się postarał, wymyślając treści piosenek, a co więcej – na jego stronie udostępnione zostały… ich fragmenty. Może nie są do końca zgodne z tym, co miałam w głowie podczas lektury, ale inicjatywa godna pochwały. Trzeba w tym miejscu docenić także ogromny wysiłek tłumaczki, Maciejki Mazan, która postarała się o jak najwierniejsze odwzorowanie wszystkich rymów, zachowując przy tym sens przesłania.

To właśnie wokół piosenek kręci się fabuła, gdyż zawierają one wskazówki dotyczące przyszłych zbrodni. Uważny czytelnik może pokusić się o obstawianie potencjalnych miejsc zabójstw, ofiar oraz tożsamości mordercy, która do końca nie jest jasna. Amerykański pisarz jak zawsze mami, czaruje opisami, podsuwa fałszywe tropy, a na końcu i tak nas zaskoczy. Jednocześnie historia nie wydaje się być oderwana od rzeczywistości – to wszystko mogło się wydarzyć naprawdę. Świat wykreowany jest prawdziwie, przeplatane są wątki polityczne, anegdoty o popkulturze, czy muzyce – jej historii, ewolucji nośników, a także ciężkich czasach, jakie nastały dla branży.

Nie zabraknie tu również historii osobistych głównej bohaterki, Kathryn Dance. Postać ta pojawiła się pierwszy raz w fenomenalnej „Śpiącej laleczce” , a „Twój cień” to trzeci tom serii ze specjalistką od kinezyki, czyli nauki o mowie ciała. Chociaż tym razem jej umiejętności trudno było w pełni wykorzystać, wszak stalkerzy, a w szczególności nasz Edwin Sharpe, to bardzo opanowani ludzie, których urojenia wydają się im być prawdą. Jeśli jednak macie nadzieję na kryminologię znaną bardziej z CSI, nie rozczarujecie się. Miłym akcentem dla wiernych czytelników autora jest gościnny udział w śledztwie jego słynnej pary bohaterów: Lincolna Rhyme’a i Amelii Sachs.

„Twój cień” to sztampowy thriller spod pióra Jeffery’ego Deavera, co jednak nie znaczy, że jest źle – wręcz przeciwnie! Książkę czyta się niesamowicie szybko, 400 stron mija w mgnieniu oka. Do końca nie jesteśmy pewni, kto zabił, autor wodzi nas za nos, jak tylko mu się podoba. Jedynym mankamentem jest, niestety, redakcja. Naprawdę często brakowało mi przecinków, a niekiedy zdarzały się i literówki. Mimo wszystko, warto sięgnąć po tę powieść, którą wyróżniają stworzone specjalnie na tę okazję piosenki, pogmatwana intryga oraz wyraziści bohaterowie, o których trudno zapomnieć.

Książka została przekazana od serwisu kobieta20.pl za co serdecznie dziękuję. 
 Link do recenzji w serwisie: Zabójstwa w rytmie country

poniedziałek, 12 listopada 2012

#131 Liebster blog

Padło i na mnie :) Wiem, że gra już dogorywa (uf), więc pozwólcie, że odpowiem na pytania od shoko (dzięki!) i niech ta odnoga zabawy się na mnie zakończy :)

1.Książki w twardej czy miękkiej okładce?
To zależy - lepiej czyta mi się te w miękkiej, ale twarde okładki wyglądają świetnie na półce.

2.Gatunek książek jaki najczęściej czytasz.
Pierwszy rzut oka na mojego bloga i wiadomo ;) Ale, gwoli ścisłości, najchętniej czytam fantastykę (w szczególności science fiction) oraz kryminały.

3.Tytuł książki, którą najbardziej lubisz.
Wiele ich jest i ciężko mi się zdecydować na jedną konkretną. Największy sentyment mam do serii Harry Potter, a także do Władcy Pierścieni.

4.Co sądzisz o ekranizacji książek?
Rzadko która spełnia moje wymagania. Zawsze przed ekranizacją staram się zapoznać z treścią książki, a jeśli film będzie dobry - to świetnie, bo przedłuży życie powieści.

5.Której książki już nigdy nie przeczytasz?
"Już nigdy"? Chyba lektur szkolnych, szkoda mi na nie czasu.

6.Ulubiony cytat.
Nie mam ich wiele, ale jedne z moich ulubionych to:

"THERE IS NO JUSTICE, THERE IS JUST ME" 
(Death, Terry Pratchett)

"-Strange world, isn't it?
- The strangest." 
(The Host, Stephenie Meyer)

"The Lamborghini, then. Much more subtle." 
(Alfred, the Dark Knight)

7.Książka, do której jeszcze wrócisz?
Na pewno wrócę do serii, które wymieniłam w punkcie 3. Ale mam w planach powtórzenie sobie wcześniejszych thrillerów Deavera. Zazwyczaj też staram wrócić się do książki przed jej ekranizacją.

8.Jak zaczęła się Twoja przygoda z książkami?

W podstawówce :) W sumie, książki były ze mną od zawsze. Nie miałam momentu "zero", w którym nagle naszło mnie na czytanie. Zawsze byłam częstym gościem w bibliotekach. Zaczytywałam się szczególnie w serii o Ani z Zielonego Wzgórza i kryminałach o Trzech Detektywach.

9.Elegancko czy sportowo?

Przede wszystkim wygodnie i komfortowo.

10.Włosy proste czy kręcone?

Proste.

11. Naturalnie czy makijaż?

Naturalny makijaż ;)

piątek, 9 listopada 2012

#130 Trzeci brzeg Styksu - recenzja

Tytuł: Trzeci brzeg Styksu
Autor: Krzysztof Beśka
Wydawnictwo: Rebis
Rok wydania: 2012
Stron: 416

Moja ocena: 8/10










1892 rok, Łódź. Tym fabrycznym miastem wstrząsa porwanie syna jednego z bogatszych mieszkańców. Zdesperowani rodzice wynajmują prywatnego detektywa, Riepina, któremu towarzyszy Stanisław Raczyński. Jednak to nie koniec tajemniczych zbrodni w mieści - wręcz przeciwnie, to dopiero początek. Niedługo potem ginie kolejny chłopiec, znika przyjezdny robotnik, a kamienice w różnych stronach miasta bez ostrzeżenia obracają się w gruzy. Czy te wydarzenia w ogóle coś łączy? Wydaje się, że tylko niepokorni detektywi zdołają rozwikłać tę zagadkę.

Polskim kryminałom wiele brakuje do tych zagranicznych, w szczególności obecnych królów gatunku - ze Skandynawii. Krzysztof Beśka nie wystraszył się jednak tej opinii, a nawet podszedł do niej ambitnie, przenosząc miejsce akcji do dawnej Łodzi. W trakcie lektury czuć, że wiele czasu spędził odkrywając to miasto praktycznie od nowa, zapełniając je ludźmi z krwi i kości, sprawiając, że ich problemy zainteresują nas i wywołają mnóstwo skrajnych emocji. Każda część książki jest oddzielona stroną przeznaczoną na wycinek dziennika z tamtych czasów, który, choć stanowi jedynie ciekawostkę, nadaje powieści wiarygodności.

Łódź z "Trzeciego brzegu Styksu" to miasto obdarzone duszą. Jego zatłoczone uliczki, niebezpieczne po zmroku, tupot nóg zdążających do pracy w fabryce, wąskie kamienice, zamieszkane przez wachlarz narodowości - bo nie tylko Polaków, ale i Rosjan, a nawet Żydów - wszystko to zostało opisane wnikliwie, ale nie nachalnie. Jak mówi sam autor, tutaj nie znajdziemy "opisów przyrody, jak u Orzeszkowej". Wszystkie części fabuły zostają podane w idealnych ilościach, a każdy, nawet najmniej, wydawałoby się, znaczący element ma swój cel.

"To miasto, jak często o nim mawiano, powstałe z niczego, wciąż zaskakiwało i zadziwiało."

W dawnej Łodzi następuje zderzenie różnych kultur, które pozostaje nie bez wpływu na fabułę, ani na dobór osób na głównych bohaterów. Tak naprawdę, z każdej z wymienionych wyżej narodowości, mamy co najmniej jedną znaczącą postać, której losy śledzimy z zapartym tchem. Beśka bez oporów przedstawia nam akcję z co rusz to innego punktu widzenia, dzięki czemu nabieramy perspektywy i dane jest nam domyśleć się pewnych rzeczy jeszcze przed naszymi detektywami. Mimo to, zakończenie zaskakuje, z jednej strony pomysłowością, a z drugiej nagłością wydarzeń, które im bliżej końca, tym gnają szybciej, na łeb na szyję.

Zupełnie inne realia, wspaniała intryga oraz wielowymiarowe postacie składają się na polski kryminał idealny. Niewiele brakuje mu do tych pisanych przez Szwedów, czy Norwegów, ale odróżnia go specyficzny klimat i styl pisania. Powieść czyta się szybko, a po przewróceniu ostatniej strony zostaje niedosyt. Na szczęście, autor pracuje już nad drugą częścią serii, która będzie nosiła tytuł "Pozdrowienia z Londynu". Poczekamy na nią co najmniej do grudnia, ale jest to oczekiwanie pełne nadziei i ciekawości, czym tym razem zaskoczy nas Krzysztof Beśka.

Książka została przekazana od serwisu Secretum za co serdecznie dziękuję.

niedziela, 4 listopada 2012

#129 Nowa Fantastyka 11/2012 - omówienie

XXX-lecia Nowej Fantastyki ciąg dalszy. Tym w postaci felietonów Jacka Dukaja i Konrada Wągrowskiego. Ten pierwszy w "Spowiedzi rówieśnika" pisze o tym, że jego własny życiorys bardzo przypomina ten miesięcznika. Opowiada o rozwoju polskiej fantastyki w porównaniu do tej zagranicznej, a w szczególności ewolucji science fiction oraz zjawisku powstawania nowych gatunków literackich. Wymienia wiele ciekawych tytułów, które kiedyś warto byłoby przeczytać, a które odcisnęły swoje piętno w historii fantastyki. Tylko postawienie "Pięćdziesięciu twarzy Greya" obok "Metra 2033" trochę mnie uraziło.

Kolejnym takim przeglądem trzydziestolecia, tym razem w filmie, jest "Odyseja kosmiczna 1982-2012" Konrada Wągrowskiego. Również znajdziemy tu wiele inspiracji, od science-fiction przez ekranizacje komiksów, po fantasy. Chociaż ilościowo artykułów jubileuszowych nie dostaniemy wiele, to jakościowo są one bardzo dobre, długie i interesujące. Z pozostałych tekstów jeden, Marcina Zwierzchowskiego, przybliża sylwetkę Paola Bacigalupiego (i robi nie lada smaka na jego utwory), a drugi, Agnieszki Haskiej i Jerzego Stachowicza, recenzje z lamusa.

Felietonowo zespół jak zawsze ten sam i w wysokiej formie. Jakub Ćwiek w "Niepokonanych" mówi o tym, że nie wszyscy twórcy wiedzą, kiedy warto zejść ze sceny. W 11 odcinku rad dla pisząych, Michael Sullivan pokazuje, jak sprytnie można wykorzystać wielozadaniowość do opisywania rzeczywistości. Rafał Kosik znowu podejmuje ciężki temat e-booków i przetrwania literatury ogólnie. Pisarze czekają na "C.U.D.". Peter Watts tym razem psychologicznie - przytacza eksperyment, w którym większość ludzi nie zauważa, że ich opinie zmieniły o 180 stopni. A na koniec Orbitowski i "Gorycz i żółć", czyli o filmie "Amer".

W kwestii opowiadań znowu bardzo wysoki poziom. W tym numerze tekstów jest mniej, ale za to czyje!
Andrzej Ziemiański, "Pułapka Tesli" - w tym opowiadaniu nic nie jest na swoim miejscu, a jednak wszystko gra jak w zegarku. Mamy tu największych wynalazców (Edison, Bell, Tesla), współczesny Wrocław oraz mordercę. Największą i w sumie jedyną wadą jest... korekta - znalazłam dwa błędy ortograficzne i parę literówek...
Bartosz Działoszyński, "Masz to jak w banku" - ponura przyszłość przedstawiona z perspektywy urzędnika Agencji Kontroli Mikroekenomicznej. Czyta się w porządku, a główny bohater jest bardzo intrygujący.
Jason Sanford, "Dotyk niebios" - rasowe science-fiction. Historia kobiety zdradzonej przez swą psychopatyczną przyjaciółkę, i pozostawionej na pastwę losu na planetoidzie w towarzystwie ducha. Jak dla mnie, bomba.
Terry Pratchett, "Piekielny interes" - jeden z najpopularniejszych pisarzy, tym razem w wersji mniej humorystycznej niż zwykle, ale równie ciekawej. Poznajemy historię diabła, który chce rozreklamować piekło. Brzmi wystarczająco intrygująco?
Catherynne M. Valente, "Aeromaus" - opowiadanie powstałe na zamówienie Nowej Fantastyki, nigdzie wcześniej nie publikowane. Valente to autorka, której książki wydawane są w serii Uczta Wyobraźni i w podobnym stylu utrzymany został tekst. Nic tu nie jest takie, na jakie wygląda, o czym zresztą pisze sama narratorka, mieszkanka podniebnego miasta. Dla ambitnych.

Do tego, jak zawsze, zapowiedzi, recenzje książek ("Tron półksiężyca", "Feed", czy "Drood"), filmów ("Resident Evil:Retrybucja", "Dredd 3D") i komiksów. A w konkursach do wygrania "Zatopione miasto", czyli bardzo łakomy kąsek! ;) 

A w wersji internetowej (tutaj) dodatkowo: artykuł Marcina Zmierzchowskiego "Film to za mało", czyli o świetnych kampaniach reklamowych, Jerzy Rzymowski o serialu "Carnivale" oraz recenzje. Jeśli jeszcze zastanawiacie się, czy kupić - pozwólcie, że Wam pomogę: tak, naprawdę warto!

A po więcej zdjęć z jubileuszu zapraszam do omówienia wrześniowego numeru "NF" - tutaj.

czwartek, 1 listopada 2012

#128 Podsumowanie października i allegro

Październik jak zwykle czytelniczo nie poszedł mi jakoś super, no ale nie tylko czytaniem człowiek żyje ;)

Przeczytałam 3 książki o łącznej liczbie stron 1116, co daje ok. 36 stron/dzień. Dodatkowo przesłuchałam audiobooka trwającego 1055 minuty (17,5 godziny), co zajęło mi praktycznie cały miesiąc :P

1. Krzysztof Beśka, "Trzeci brzeg Styksu"
2. Magdalena Kozak, "Paskuda & Co." 
3. Marianne Curley, "Strażnicy Veridianu. Straż" 
4. Krzysztof Boruń, Andrzej Trepka, "Zagubiona przyszłość" (audiobook)
5. Nowa Fantastyka 11/2012

Do tego pojawiło się omówienie Nowej Fantastyki 10/2012, zaległa recenzja Sagi o rubieżach. Tom 1, stosik oraz zapowiedzi. Nawiązałam także współpracę z wydawnictwem Jaguar, yay :)

W tym miesiącu:
- podsumowanie zdobyczy autografowych
- recenzje "Listów lorda Barthusta" Marcina Mortki (moooże w końcu Fabryka pozwoli), "Trzeciego brzegu styksu" Krzysztofa Beśki, "Tam i z powrotem" Tomasza Duszyńskiego, audiobooka "Zagubiona przyszłość"
- relacja z Bachanaliów Fantastycznych 2012 (jak się w końcu wezmę ;P)
- omówienie Nowej Fantastyki 11/2012
... i wiele więcej.

Jakie są Wasze plany na listopad i jak minął Wam październik?

PS. Przy okazji, zapraszam Was na moje allegro, na którym wystawiłam parę ciekawych pozycji w fajnych cenach (np. "Inwazja" za 10 zł, czy "Wejście w zbrodnię" za 15 ;))