niedziela, 28 kwietnia 2013

#170 Złomiarz - recenzja

Tytuł: Złomiarz
Autor: Paolo Bacigalupi
Wydawnictwo: Mag
Rok wydania: 2013
Stron: 360

Moja ocena: 6/10










Fantastyka to nie tylko magia, smoki, czy demony. To także niepokojące wizje świata, który mógłby w teorii stać się naszym własnym. A amerykański autor, Paolo Bacigalupi, specjalizuje się właśnie w kreowaniu tychże wyobrażeń Ziemi z przyszłości, która ulega gwałtownym i przerażającym przemianom klimatycznym, dzięki działalności człowieka. Tym razem większość lądu znajduje się pod wodą, a ludzie zmuszeni są na ucieczkę w głąb kontynentu, na daleką i zimną północ.

Nie wszystkich jednak stać na taką wyprawę. Ci, którzy pozostali pracują na nowe życie bogaczy, zwanych „lalusiami”, w warunkach, których nie życzylibyśmy największemu wrogowi. Nailer jest jednym ze Złomiarzy, pomieszkujących plażę nad Zatoką Meksykańską. Zbierają oni miedź z wraków statków, którą następnie skupują wielkie korporacje. Bardzo ceniona jest także ropa zalegająca jeszcze w trudno dostępnych zbiornikach. Nasz główny bohater należy do tzw. „lekkiej ekipy”, składającej się z małych, zwinnych osobników, którzy wcisną się w każdy otwór, aby wyrobić swoją dzienną normę. W takim zespole bardzo łatwo o wiernych i lojalnych przyjaciół, ale są i tacy, którzy tylko czekają, aż komuś podwinie się noga.

Życie Nailera zmienia się po bardzo gwałtownym sztormie, zwanym „niszczycielem miast”. Odkrywa on opuszczony nowoczesny jacht wraz z ledwo żywą pasażerką. Od tej pory będzie musiał podjąć wiele trudnych i potencjalnie śmiertelnych decyzji. Uciekając przed wrogami ojca odnalezionej „Szczęściary” – Nity, a jednocześnie przed swoim nieprzewidywalnym rodzicielem, trafia do Metropolii Missisipi (Orleanu III) – wersji Nowego Orleanu położonej bardziej w głąb lądu. Czy uda im się uciec przed pogonią?

Świat przedstawiony w „Złomiarzu” to wizja genialna, chociaż rozwinięta w bardzo małym stopniu. Bacigalupi zostawia czytelnika z ogromnym niedosytem informacji o zatopionych miastach, gospodarce, ekonomii, czy polityce. Nie wiemy jak wyglądają kontynenty, które kraje przetrwały problemy ekologiczne, ani z czego wynikały te ostatnie. Wszystkiego możemy się jedynie domyślać. Wraz z Nailerem obserwujemy i poznajemy jedynie mały wycinek świata, który aż prosi się o rozwinięcie na więcej niż 300 stronach.

Bohaterowie z kolei to jeden z największych atutów powieści „Złomiarz”. Każdy ma swoje motywacje, charakter, a otoczenie, w którym żyją, określa ich jednoznacznie na całe życie. Nie da się ich łatwo określić etykietką „dobry” lub „zły”. Choć wybór Nailera, czy pomóc Nicie, był oczywisty, to pociągnął za sobą wiele pytań i niepewności. Największym czarnym charakterem bez wątpienia jest ojciec chłopaka, który bez wahania zabiłby syna, gdyby miał okazję. Nieprzewidywalny, niebezpieczny, wzbudza w czytelniku prawdziwy strach. Odcieniem szarości jest Młot, reprezentujący nową rasę przyszłości – półludzi. Stanowi on genetyczną mieszankę psa, tygrysa, hieny i człowieka. W przeciwieństwie do swych pobratymców, nie służy on jednemu człowiekowi, samemu będąc panem swego losu.

Bacigalupi nie oszczędza swoich postaci, rzucając je w wir wydarzeń, w okrutne okoliczności, ale jednocześnie daruje czytelnikowi brutalnych, czy krwawych opisów. Przygody Nailera i jego kompanów czyta się bardzo szybko i emocjonująco, lecz w pewnym momencie historia staje się przewidywalna. Dostajemy happy-end, który na tle świata książki wydaje się być zupełnie nie na miejscu.

„Złomiarz” to przedstawiciel nurtu fantastyki ekologicznej. Amerykański pisarz zabrał nas na Ziemię w bliskiej przyszłości, po katastrofie klimatycznej. Przy genialnych bohaterach dostajemy tu także niezbyt porywającą fabułę, rozczarowujące zakończenie oraz bardzo intrygujący świat przedstawiony, który nie zostaje opisany tak obszernie, jakbyśmy chcieli. Książka jest skierowana głównie do młodzieży i ta grupa powinna być zadowolona. Dorośli czytelnicy, niestety, zawiodą się, a lektura zostawi w nich ogromny niedosyt.

Książka została przekazana od serwisu dlalejdis.pl.
 Link do recenzji w serwisie: Świat po katastrofie ekologicznej

sobota, 27 kwietnia 2013

#169 Wywiad z Peterem V. Brettem

Na portalu Secretum.pl ukazał się wywiad, który przeprowadziłam z Peterem V. Brettem, autorem Cyklu demonicznego ("Malowany człowiek", "Pustynna włócznia", "Wojna w blasku dnia").

Możecie przeczytać odpowiedzi na pytania, jak wygląda typowy dzień autora, czy posiada on kota (toć to atrybut pisarza!) oraz parę smaczków dotyczących samego Cyklu demonicznego. Link do wywiadu na stronie portalu:


Poniżej moje zdjęcia ze spotkania z pisarzem na Polconie 2013 we Wrocławiu:



niedziela, 21 kwietnia 2013

#168 Liebster blog + moje koty!

Zespół z bloga Funtastyka wytypował mnie do nagrody Liebster Award. Normalnie raczej bym odpowiedziała na pytania w komentarzach, ale że są całkiem pomysłowe, a ekipa tak miła, mając chwilę czasu odpowiem na nie tutaj.

Zasady: Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę”. Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia. Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który cię nominował.





1. Na bezludną wyspę Biblia czy "50 twarzy Greya"? Uzasadnij. 
Chociaż pod względem treści mimo wszystko wolałabym Greya, to większa objętość Biblii mogłaby się przydać do naprawdę różnych celów.

2. Co do poczytania lub pogrania podrzuciłabyś ks. Natankowi na prezent gwiazdkowy?
Dark Souls :D

3. Czy twoim zdaniem literatura potrzebuje pulpy?
Czy potrzebuje to nie byłabym tego taka pewna, ale pulpa jest i będzie, bo być musi.

4. Był Harry Potter, Zmierzch, teraz Grey- jakie dzieło/zjawisko stanie się kolejnym hitem popkultury?
Obecnie obserwujemy manię na młodzieżowe powieści dystopije/postapokaliptyczne... Ciężko mi określić kolejny kierunek "manii". Fajnie by było, gdyby nastąpił powrót do klasyki.

5. Słuchasz muzyki czytając? Jeśli tak, to jakiej?
Zazwyczaj słucham, chociaż czytając jej nie "słyszę". W głośnikach/słuchawkach zazwyczaj grają mi zespoły alternatywnego lub progresywnego rocka.

6. Ekranizacje- najpierw czytasz książkę, potem oglądasz film, czy odwrotnie?
Staram się najpierw przeczytać książkę, ale czasami mi to nie wychodzi. Zazwyczaj po obejrzeniu filmu już do pierwowzoru niezbyt mnie ciągnie.

7. Dlaczego jeszcze nie masz kota? (każdy wypowiadający się w internecie musi mieć kota, jeśli masz, opisz bestię)
Mam kota, a nawet trzy. Kiedyś obiecałam, że dam ich foty i chyba wykorzystam tę okazję :) Ledwie pamiętam czasy, w których w moim domu nie było choćby jednego kota. Miałam wtedy z 6 lat. Później towarzyszyły mi już zawsze, razem z psami, których obecnie posiadam dwa. Ale miało być o kotach :

Grubcio:


Czaruś:


Brutus:


8. Jaka książka/gra/ film/serial najbardziej zaskoczyła cię w roku 2012? (niekoniecznie pozytywnie)
Książka - "Trzeci brzeg Styksu" (na pewno coś jeszcze, ale nie pamiętam).
Gra - "To The Moon"
Serial - "Dexter". Ah ta końcówka 7 sezonu!

9. Tradycyjna książka, czy ebook na czytniku?
Tradycyjna książka. Może niekoniecznie z wyboru, ale po prostu mam stosy książek i nie kupię sobie czytnika, póki choć trochę ich nie nadrobię. Do tego słucham ostatnio audiobooków, nie wyobrażam już sobie bez nich drogi do/z pracy.

10. Najbardziej marudne środowisko w blogosferze to...?
Przykro to pisać, ale chyba jednak blogerzy książkowi. Nasze niekończące się dyskusje w pewnym temacie na pewnym portalu to rozrywkowa lektura, ale jednocześnie właśnie uświadamia, jak bardzo jesteśmy podzieleni.

11. Z czego nie dałoby się zrobić książki? (Jeśli jednak ze wszystkiego się da, to opisz dlaczego)
Z kota.

Nie wiem, kto już bawił się w "Liebster blog", dlatego nie nominuję nikogo, ale zachęcam do odpowiedzi na powyższe pytania każdego, kto ma na to ochotę. Można nawet w komentarzach poniżej.

sobota, 20 kwietnia 2013

#167 Tam i z powrotem. Podróż. Tom 2 - zapowiedź i chwalipięctwo


Tytuł: Tam i z powrotem. Podróż
Autor: Tomasz Duszyński
Seria: Tam i z powrotem (#2)
Wydawnictwo: Paperback
Stron:  348

Data premiery: 24 kwietnia 2013

Maks Barski, chłopak z Ziemi, zostaje porwany przez łowcę Yehr Magra. Tak zaczyna się jego przygoda.
Tymczasem flota zbuntowanych androidów Drakka jest bliska zniszczenia Federacji. Na szczęście Maks zdobywa tajemniczych sprzymierzeńców i zaufanie nowych przyjaciół. Czy w Galaktyce wreszcie zapanuje pokój? A może to dopiero początek walki o przetrwanie? Kosmiczne batalie, porywające przygody, niezbadane planety, a do tego duża dawka humoru.
Daj się wciągnąć w wir galaktycznej przygody.
Już niedługo premierę będzie miała druga część serii "Tam i z powrotem". Pierwszy tom recenzowałam tutaj i bardzo mi się podobało, dlatego z niecierpliwością czekam na kolejny.

Wydawnictwu z kolei spodobała się moja opinia i umieścili ją na okładce:


Pierwszy raz mam tę przyjemność i jest mi ogromnie miło!

Na zachętę umieszczam jeszcze filmik promujący serię:

niedziela, 7 kwietnia 2013

#166 Nowa Fantastyka 04/2013 - omówienie

Najnowsze wydanie Nowej Fantastyki skupia się na najważniejszym kwietniowym wydarzeniu dla fanów gatunku - premierze trzeciego sezonu Gry o Tron. Stąd okładka oraz długi i satysfakcjonujący artykuł, będący idealnym uzupełnieniem początków 3 serii. Na deser wywiad z odtwórczynią roli Daenerys Targaryen. Wszystko to pióra Marcina Zwierzchowskiego.

Kolejnym artykułem powiązanym z kwietniową premierą jest "Powrót diableskich nieboszczyków" Przemysława Pieniążkach, czyli o prequelach, sequelach i o legendzie stojącej za horrorem "Martwe zło". Wawrzyniec Podrzucki tym razem o biologii syntetycznej, czyli o temacie idealnym do wykorzystania przez autorów fantastyki naukowej, a jednak nadal nieużywanym. "Tłum finansuje fantastycznie" Grzegorza Bryszewskiego to zachęta dla fanów fantastyki, aby sami dołożyli cegiełkę do przedsięwzięcia, na które czekają. Portale typu Kickstarter zyskują ostatnio coraz bardziej na popularności, dając ogromne możliwości twórcom. Ostatni na tapecie to "Bogowie po odnowie" Michała Chudolińskego - tekst podsumowujący inicjatywę "New 52", odmładzającą komiksowych bohaterów, aby zachęcić nowych czytelników.

W sferze felietonów: Jakub Ćwiek powraca w temacie podobnym do Kosikowego z marcowego numeru - czyli o żądaniach czytelników wobec autorów. Trafny tekst, uświadamiający nam, że autor też człowiek. Michael J. Sullivan tym razem uczy nas, jak radzić sobie z porażką. W skrócie - pisać jeszcze raz i się nie poddawać, więc bez zaskoczeń. Znowu nie zgadzam się z Rafałem Kosikiem w "Pakietach memowych". Mimo że jako autora bardzo go szanuję to tezy, które przedstawia w swoim felietonie zupełnie do mnie nie trafiają. Pisze on o tym, że nasze poglądy nie są tak naprawdę nasze, tylko czyjeś, a także że prawdopodobnie my nie mamy racji. Peter Watts we "Wściekłym optymiście" komentuje określenia czytelników co do jego własnej twórczości. Nie zgadza się z tym, że jest ona dystopijna czy mizantropiczna, lecz... prawdziwa i optymistyczna. Na koniec Łukasz Orbitowski w "Dziewczynie i tęczy" pisze o filmie "Beyond the Black Rainbow".

Przechodząc do sedna numeru i opowiadań - tym razem mamy po dwa opowiadania polskie i zagraniczne. Ponownie te drugie bardziej do mnie przemawiają.
"Dziewczyna z kartofliska", Radosław Rak - to długie opowiadanie, którego lektura mnie zmęczyła. Mamy tu rodzinę żyjącą pod lasem, z dala od wsi. Gdy do ich domu trafia Zadra, życie i śmierć zaczynają się ze sobą przeplatać. Brak tutaj puenty, a historia jest rozciągnięta na zbyt wiele stron.
"Nie wszystko złoto, co się świeci", Jacek Wróbel - oparte na zabawnym pomyśle, ale zrealizowane w dość ciężki sposób. Szczerze mówiąc ponad tydzień po lekturze ciężko było mi sobie przypomnieć, o czym było to opowiadanie.
"Po drugiej stronie", Will McIntosh - bardzo ciekawa forma opowiadania sprawia, że jest ono najbardziej interesującym w numerze. W wyniku eksperymentu fizycznego linia czasu dzieli się na dwie i tak właśnie również prowadzony jest tekst. Możemy go czytać jednocześnie, wers tu wers tam, akapitami albo, wygodniej, dochodząc do kluczowych momentów. Szkoda, że nie wiemy "co" się stało, ale konsekwencje zostały przedstawione ciekawie, porywająco i trochę smutno.
"W klatce", Klaus N. Frick - tekst niemieckiego autora to intrygująca historia, przedstawiająca zamkniętych w klatce dwoje ludzi. Z czego mężczyzna jest w niej już dłużej i wie, że są oni w "zoo", laboratorium, w którym ktoś bada ich. A los dziewczyny jest przesądzony...

Poza tym, jak zawsze zapowiedzi, recenzje (m.in. książek: "Jonathan Strange i pan Norrell", "Brainman", "Złomiarz", filmów: "Wiecznie żywy", "Gra o Tron, sezon 2", komiksów: "Żywe trupy" (audiobook). W konkursach do wygrania "Crysis: Eskalacja" i wiele więcej.

Fragment on-line wzbogacony został o recenzje m.in "Jacka pogromcy olbrzymów", "„Pomnika cesarzowej Achai, tom 2", a także artykuł Macieja Parowskiego "Krótko o polskiej fantastyce filmowej". Do poczytania tutaj.