
Tytuł: Tam i z powrotem. Tom 2. Podróż
Seria: Tam i z powrotem. Podróż (#2)
Wydawnictwo: Paperback
Rok wydania: 2013
Stron: 348
Moja ocena: 7+/10
Całkiem niedawno recenzowałam pierwszym tom serii „Tam i z powrotem” Tomasza Duszyńskiego. Książka przemówiła do mnie połączeniem literatury młodzieżowej z licznymi nawiązaniami do popkultury. Z tego zestawu wyszła humorystyczna space-opera, w której zaczytają się zarówno młodsi, jak i starsi czytelnicy. Druga część to była jedynie formalność, a jednak – Duszyńskiemu udało się mnie zaskoczyć i zrobił to w bardzo dobrym stylu.
Maxa Barskiego zostawiliśmy w sytuacji dość dramatycznej.
Właśnie stracił jednego z najlepszych poznanych w kosmosie przyjaciół. Co
gorsza, do opanowania kosmosu przez Drakka zostało bardzo mało czasu. Jednakże
dzięki dwulicowej naturze łowcy, Yehra Magra i pomocy starych znajomych, Drakka
zostają unicestwieni. Zdawałoby się, że po uratowaniu Wszechświata i wkroczeniu
tzw. trzeciej siły, która ma pilnować pokoju, to już koniec. Barski pożegnawszy
się z przyjaciółmi wreszcie leci na Ziemię, do upragnionego domu, do rodziców. Jednakże
coś tam nie gra...
Na stu pierwszych stronach akcja pędzi i osiągnąwszy punkt
kulminacyjny rodzi w czytelniku pytanie – co będzie na kolejnych dwustu?
Duszyński ma niejednego asa w rękawie, dostarczając nam nowych ciekawych
bohaterów i pokłady emocjonującej rozrywki. Okazuje się, że jest to powieść
głębsza i poważniejsza niż by się to mogło zdawać na pierwszy rzut oka. Autor
mógłby spokojnie rozwlec ją, a nawet zawrzeć całość w jednym tomie, ale miał na
tę historię o wiele większe plany.
Do znanych nam ras i starych bohaterów dołączają nowi,
którzy bardzo szybko zaskarbiają sobie sympatię czytelnika. W obliczu kolejnego
wroga, którym są tak zwani Energetycy, Max wraz z przyjaciółmi znowu musi
stawić im czoła. Teraz zagrożona jest cała Federacja, a nawet Ziemia. Tym razem
czuć, jak powaga tematu przebija przez karty książki. Przez większą jej część
brak tych charakterystycznych nawiązań do popkultury. Ich ucieleśnieniem jest
Planeta Obłędu, ale służy ona bardziej pokazaniu powagi sytuacji i zmiany
perspektywy, niż rozbawieniu.
Także i ten tom czyta się błyskawicznie i z przyjemnością.
Chociaż rozdźwięk między oboma częściami jest dość znaczący, bezsprzecznie
stanowią one jedną całość. Do bohaterów ciężko się nie przywiązać, a częste
zwroty akcji zapewniają świetną rozrywkę. Stylowi Duszyńskiego nie można nic
zarzucić. Bardzo dobrze wywiązał się z zadania, pisząc porządną space-operę, w
której może nie odkrywa „kosmosu”, ale opisuje swój świat bardzo spójnie i
poprawnie. To, co na początku, głównie patrząc na okładkę, wydawało się
infantylną i wtórną serią, okazało się mieć drugie i trzecie dno, mnóstwo
humoru i wartościowych, edukacyjnych elementów.
„Tam i z powrotem. Podróż” zabierze Was w podróż tam (w kosmos) i z powrotem (na Ziemię). I wierzcie mi, tak jak Max Barski, nie
będziecie wcale chcieli wracać!
![]() |
Mój osobisty akcent na okładce :) |