Kolejny miesiąc, kolejny numer Nowej Fantastyki. Filmy znowu zajmują w nim widoczne miejsce, ale już nie tak wyraźne.
Temat z okładki, czyli "Testujemy Pottermore" to omówienie portalu powstałego przy współpracy z J.K.Rowling, który każdy pottermaniak dawno kojarzy i zna. Dlatego przedstawione przez Annę Kaiper funkcjonalności nie będą dla nich nowością, a ci, którzy za Potterem nie przepadają i tak nie wciągną się w świat Pottermore'a. W "Klasyce grozą podszytej" Przemysław Pieniążek przedstawia nowy gatunek literatury - tzw. mashupy, czyli przeróbki klasycznych utworów w powieści z udziałem wampirów, zombie, robotów, etc...
Z bardziej filmowych tematów z kolei mamy "Chaos absolutny", czyli pierwszą część artykułu Marcina Zwierzchowskiego, nawiązującą do nadchodzącego remake'u "Pamięci absolutnej" oraz do burzliwej historii samego oryginału. Wawrzyniec Podrzucki w "Mutafantastycznych" podaje ciekawe przykłady użycia manipulacji genami w fantastyce. Mniej związany z literaturą i filmem jest kolejny tekst Marcina Zwierzchowskiego, "Konwent 2.0", czyli głównie o "Polconie", który w najbliższych dniach będzie obywał się we Wrocławiu, a także o pozytywnym trendzie nie-fantastów na konwentach. I tak dochodzimy do ostatniego artykułu w numerze, a zarazem, według mnie, najlepszego - "Cenzura to bzdura", Marka Grzywacza. Traktuje on o wszędobylskiej cenzurze, która dotyka zwiastunów filmów, ale i ich treści, a nawet tytułów. O wielu rzeczach słyszałam po raz pierwszy, a są one tak zabawne w swojej idiotyczności, że warto zapoznać z nimi również nie-fantastów.
W felietonach mamy jak zwykle ten sam zestaw autorów, którzy nadal mają niezłe pomysły na tekst. I tak Ćwiek w "(Nie)kibic siedzi z dala..." pisze o swoim podejściu do sportu w obliczu Euro 2012. Rafał Kosik uzasadnia wiarę w "Ingerencję z góry" podczas budowy starożytnych budowli - jak Stonehenge, czy egipskie piramidy. Jerzy Rzymowski w drugim odcinku "SeriaLovych zwJeRzeń" przedstawia "American Gothic", czyli naprawdę straszny serial. A z filmów Łukasz Orbitowski poleca "Incident At Loch Ness", pokręcony, ale zabawny obraz. Na koniec Michael J. Sullivan daje bardzo użyteczne rady piszącym co do zaufania czytelnikowi i tkania fabuły. Jak dotąd to chyba najciekawszy i najbardziej wymagający aspekt pisarstwa, który przedstawia autor.
Proza polska tym razem, dla odmiany, nie jest zła i nie odbiega zbytnio poziomem od tej zagranicznej.
"Lisiczka" Małgorzaty Wieczorek to ambitny, długi tekst, który czyta się przyjemnie, ale końcówka jest nieco zbyt abstrakcyjna. Dla fanów Chin i smoków.
"Mistrz" Tomasza Zawady, czyli odkrycie ze strony www.fantastyka.pl nie zachwycił mnie. Jest to tekst krótki, mało fantastyczny. Tym razem dla fanów Japonii i samurajów.
"Tajemna historia Nowej Huty" Jewgienija T. Olejniczaka to opowiadanie cięższego kalibru. Podzielone na krótkie rozdzialiki, trochę abstrakcyjne, trochę tajemnicze i trochę dziwne. Przeszkodą mogą być ruskie słowa, które nie zostały przetłumaczone.
Opowiadania zagraniczne trzymają naprawdę wysoki poziom, ale poziomem abstrakcji dorównują naszym rodzimym.
"Jipi i elektroniczny paranoik" Neala Stephensona to bez wątpienia tekst numeru. Ciekawie napisane, podejmuje trochę futurystyczny temat wiarygodnie i intrygująco. Schizofreniczna sztuczna inteligencja i bomby - mieszanka iście wybuchowa.
"Mamo, jesteśmy Żenią, Twoim synem" Toma Crosshilla osiąga szczyty, wspomnianej już, abstrakcji. Eksperymenty na dziecku, fizyka kwantowa i ciekawy styl.
"Racice i szałas Abdela Dżamili" Saladina Ahmeda - sam tytuł opowiadania mówi wiele o tym, co znajdziemy w środku. Także sugestywne szkice obok wywoływały we mnie nawet obrzydzenie.
A dla fanów "Gry o tron" nie lada gratka - w elektronicznej wersji miesięcznika zamieszczono wywiad z samym George'em R.R. Martinem (do pobrania ze strony miesięcznika: www.fantastyka.pl).