wtorek, 25 września 2012

#118 Gra Endera (audiobook) - recenzja

Tytuł: Gra Endera (audiobook)
Autor: Orson Scott Card
Wydawnictwo: Biblioteka Akustyczna
Rok wydania: 2011
Lektor: Roch Siemianowski
Czas (min): 782

Moja ocena: 10/10






"Gra Endera" to książka, którą Orson Scott Card podbił serca czytelników fantastyki, a w szczególności science fiction, na całym świecie. Spokojnie można zaliczyć ją do klasyki gatunku, a zarazem literatury bardzo wciągającej i emocjonującej. Nie jest to czysta fantastyka naukowa - dużo tu wnikliwej psychologii w odniesieniu do jednostki, ale także społeczeństwa jako całości. Książkę czytałam już jakiś czas temu i dzięki portalowi Audeo nadarzyła się świetna okazja, by przypomnieć sobie tę epicką historię. Szczególnie, że 1 listopada 2013 roku planowana jest premiera filmu na jej podstawie.

Ludzkość cudem przeżyła dwie inwazje ze strony Robali - obcych, których technologia kilkakrotnie przewyższa naszą. Jedyną nadzieją jest znalezienie kogoś, kto pokieruje ziemską armią i odeprze kosmitów na zawsze. Tym kimś zdaje się być tytułowy Ender, ale przed nim jeszcze długa droga. Musi wykształcić w sobie najlepsze odruchy żołnierza, umiejętność dowodzenia innymi, a także chęć do walki. Chociaż chłopiec w momencie rekrutacji ma dopiero 6 lat, jego dzieciństwo kończy się o wiele wcześniej. Jest trzecim z rodzeństwa - nadmiarowym dzieckiem, na które zezwolenie wydał rząd. Z tego powodu jego brat, Peter, go nienawidzi. Ale o nim to już zupełnie inna historia, o której także przeczytacie w powieści. Dominującym wątkiem bez wątpienia jest szkolenie Endera na odległej stacji kosmicznej, jego zmagania z innymi dziećmi, z komputerem, ale także z dowódcami, których intencje nie zawsze są jasne. Równie jednak ciekawa jest równoległa opowieść, z rodzeństwem naszej nadziei ludzkości w roli głównej.

Orson Scott Card prowadzi nas poprzez okres dorastania Endera, które odbywa się w ogromnie przyśpieszonym tempie. Ten chłopiec rzadko kiedy w życiu był szczęśliwy, może tylko przebywając ze swoją siostrą, Valentine. To zresztą ona będzie jego wytchnieniem, ostatnim wspomnieniem, którego będzie się rozpaczliwie chwytał podczas wykańczających fizycznie i psychicznie treningów. Czasami wydaje się nam to wręcz niewyobrażalne, że to nad wyraz rozwinięte dziecko, tak inteligentne, tak elokwentne, to wciąż jedynie dziecko. Autor stworzył jednakże wiarygodną historię, zarówno w przypadku samego rozwoju psychologicznego postaci, ale także co do postępowania rządów w obliczu inwazji. Ziemia w wizji Carda dzieli się na Amerykę i Układ Warszawski, rządzone przez jednego człowieka - hegemona. Jedynym, do czego można się przyczepić to zakończenie - wyraźnie nakierowane pod kolejne części Sagi. Nie wiem, czy nie lepiej byłoby uczynić "Grę Endera" osobną historią, zamkniętą w jednej książce. Okaże się to jednak po lekturze następnych tomów, na które nie mogę się doczekać.

"Gra Endera" to pierwszy wysłuchany przeze mnie audiobook. Z początku bałam się, że nie będę mogła skupić się na słowie mówionym i będę się "wyłączać", ale taki stan trwał bardzo krótko. Szybko przyzwyczaiłam się do uruchamiania nagrania podczas codziennych czynności, przy których aż się prosi o jakieś niebanalne tło dźwiękowe. Także grając, czy przeglądając strony, zamiast zwykłej muzyki puszczałam audiobooka i prędko doszłam do syndromu "jeszcze jednego rozdziału". Głos Rocha Siemianowskiego okazał się idealny do lekkiego i zwięzłego stylu pisarza. Akcentował on zmiany rozmówców, ale nie nazbyt wyraźnie, a jego ton był przyjemny i nie irytował ucha (jak to się zdarza przy innych lektorach - wiem, bo słuchałam paru darmowych kawałków promocyjnych innych utworów). Ostatnie 9 plików to opowiadanie, napisane przez Carda specjalnie dla polskich czytelników, co jest bardzo miłym dodatkiem.

Książka słuchana ma to do siebie, że nie jest takim tanim substytutem zwykłego papieru, jak w przypadku e-booków. Tak naprawdę jest to rzecz nawet od nich lepsza, gdyż można "czytać" podczas wykonywania innych czynności, więc poniekąd zyskujemy cenny czas na przeczytanie kolejnych powieści. Tym samym cena audiobooka jest tylko niewiele niższa niż w przypadku wersji papierowej. Chociaż może 13 godzin nagrania brzmi przerażająco - wierzcie mi, mija w oka mgnieniu, a potem chce się tylko więcej i więcej. Platforma Audeo dostarcza pliki w formacie mp3, który odtwarza większość telefonów komórkowych i odtwarzaczy muzyki. Dodatkowo, na iPhone'y i urządzenia z Androidem stworzono specjalną aplikację, za pomocą której można ściągnąć zakupione książki, a następnie ich odsłuchiwać.

Orsona Scotta Carda nie sposób nie znać, jeśli zaglądacie na mojego bloga. Recenzowałam całą sagę "Powrót do domu", a także "Zaginione wrota" i "Tropiciela". Przy każdej okazji wspominałam, że właśnie tą książką autor zasłynął i cieszę się, że w końcu dane mi było ją dla Was recenzować. To prawdziwa Klasyka, przez duże "K". Wciągająca, emocjonująca, interesująca fabularnie i przyjemna stylistycznie. Jak widać, sprawdza się nawet w postaci audiobooka, którego można słuchać wszędzie i w każdej sytuacji.

Za audiobook serdecznie dziękuję portalowi Audeo.pl 

14 komentarzy:

  1. "Gra Endera" to właśnie ta książka, z powodu której pokochałam O.S.Carda. Jedne z lepszych w ogóle, jakie czytałam - zgadzam się absolutnie z dziesięcioma punktami!

    Moja przygoda z audiobookami jest też jeszcze w miarę świeża, dopiero się docieramy, mój audiobook i ja, ale stwierdzam, że jest idealny przy domowych głupich czynnościach typu prasowanie...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. To teraz oby nie było rozczarowania jak przyjdzie ekranizacja... Nie mogą tego spieprzyć!

      Dokładnie, dlatego z audiobookami zaczynam się bardzo lubić :)

      Usuń
  2. "Książka słuchana ma to do siebie, że nie jest takim tanim substytutem zwykłego papieru, jak w przypadku e-booków." - tani substytut? Aleś pojechała!;)
    A "Gra Endera" jest genialna - ma w sobie moc. Nie jestem pewny, czy dałbym 10, ale 9 zapewne tak.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tanim, hm. Powinien być tani, bo... ale to temat na dłuugą dyskusję :) Ale po prostu tak czuję że ebook << audiobook < książka, bo jednak przy audiobooku trzeba się dodatkowo napracować, żeby to nagrać i wydać.

      Ja do tej książki mam ogromny sentyment i za te emocje podczas czytania/słuchania nie mogłabym dać nic innego :)

      Usuń
  3. Sporo czasu poświęciłaś na wysłuchanie tej audioksiążki :) Widzę, że również Audeo u Ciebie :) Fajnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nie cierpię audiobooków. Jestem typowym wzrokowcem :) A ksiazka chyba jednak nie dla mnie..

    OdpowiedzUsuń
  5. będę musiała w końcu poznać tego autora, ale jak już sięgnę, to z pewnością nie po audibooka ;]

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż mi wstyd, ale jeszcze nie czytałam żadnej książki Carda. Może wezmę się wreszcie za "Grę Endera" (a najpóźniej przeczytam przed obejrzeniem ekranizacji), ale raczej w wersji papierowej. Przy słuchaniu jakoś szybko się wyłączam, zwłaszcza jak robię jednocześnie coś innego.

    OdpowiedzUsuń
  7. Szkoda, że audiobook. Nigdy nie mogę się przy nich skupić. Ale nie powiem, na powieści Carda mam chrapkę od dłuższego czasu.;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Oooo...naprawdę warte uwagi :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja miałem przyjemność w wersji papierowej.
    Brałem do ręki nieprzekonany, skończyło się na tym, że czytałem od rana do wieczora i skończyłem w jeden dzień.
    Rewelacyjna powieść, jedna z absolutnie najlepszych, jakie w życiu czytałem.
    Zgadzam się z Twoją maksymalną oceną.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wersję papierową też posiadam i czytałam, audiobook to był mój drugi raz z Enderem, równie emocjonujący i wciągający. Również dla mnie to jedna z najlepszych powieści, do której mogę wracać i za każdym razem podziwiać kunszt Carda od nowa.

      Usuń
    2. A jak to wg Ciebie wygląda z kolejnymi częściami? Wciąż są godne uwagi?
      Pytam, bo sam jeszcze nie miałem okazji śledzić dalszych losów Endera.

      Usuń
  10. W tej wersji nie słuchałem, ale Gra Endera w wersji papierowej to jedna z najważneijszych pozycji w panteonie fantastyki.

    OdpowiedzUsuń