
Tytuł: Przed egzekucją
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2013
Stron: 416
Moja ocena: 5/10
Ostatni raz kara śmierci została wykonana w Polsce w 1988
roku. Mimo wątpliwości natury moralnej czy etycznej, jakie budzi taki wyrok,
poparcie dla niej w naszym kraju jeszcze parę lat temu wyniosło niemal 65
procent. Jednak co raz mniej krajów zasądza karę śmierci, a jeszcze mniej ją
wykonuje (często dochodzi do ułaskawienia). Jednym z nich są Stany Zjednoczone,
gdzie w 32 stanach egzekucje nadal są zasądzane. Elizabeth L. Silver przenosi
nas do Pensylwanii, w której więzieniu na śmiertelny zastrzyk oczekuje Noa P.
Singleton.
Noa została oskarżona o morderstwo Sarah, młodej kobiety w
ciąży. Na swoim procesie nie broniła się, nie wypowiedziawszy nawet słowa.
Skończyło się wyrokiem, o które walczyło oskarżenie – karą śmierci. Dziesięć
lat później, pół roku przed „dniem X”, odwiedza ją matka ofiary, prawniczka
Marlene Dixon, wraz z młodym adwokatem, Oliverem. Chcą oni walczyć o
ułaskawienie dla Noa, gdyż kobieta zmieniła swoje nastawienie i uważa, że nikt
nie zasługuje na tak ostrą karę. To jednocześnie szansa dla głównej bohaterki,
ale także konieczność spojrzenia w przeszłość i przeżycia wydarzeń z tamtego
okresu ponownie. Dzięki dwutorowej narracji (także z perspektywy listów Marlene
pisanych do Sarah) możemy osądzić ją sami.
Elizabeth L. Silver starannie przygotowała się do stworzenia
swojego debiutu. Wielokrotne wywiady i odwiedziny u ludzi skazanych na karę
śmierci przyniosły efekty w postaci rzeczywistego obrazu skazanej oczekującej
na egzekucję. Chociaż otoczona innymi kobietami, jest samotna, a odwiedziny
Olivera, a nawet Marlene Dixon przynoszą jej nadzieję, ulgę i ukojenie, do
którego nie byłaby skłonna się przyznać przed samą sobą. Podobną wnikliwość pisarki
można zaobserwować przy ciekawostkach, które zręcznie wplata w opowieść – o
autentycznych postaciach morderców, ostatnich słowach skazanych, czy o sposobie
wyboru jury.
Jako prawniczka, autorka zna system sprawiedliwości i
korzysta ze swojej wiedzy, przedstawiając nam arkana procesu głównej bohaterki.
Choć momentami zachowanie Noa zdaje się nie mieć sensu albo być wręcz niemądre,
żaden element fabuły nie był niezamierzony i wszystko staje się jasne w miarę
zmierzania do końca powieści. Mimo to, Silver nie uchroniła się od błędów. Nad
stylem musi jeszcze dużo popracować, ale jeszcze bardziej wyraźny jest chaos
wątków i nierównomierne rozłożenie akcji. Raz zwalnia, gdy Noa rozmyśla w
więzieniu, innym razem przybierając na prędkości. Szczególnie zaskakuje wysokie
tempo zakończenia, odstające od reszty książki. Nie znaczy to, że czyta się ją
źle, jednakże przeskoki fabuły, a zarazem zmiana szybkości wydarzeń nieco nuży
i skłania do wyczekiwania na ciekawsze momenty.
„Przed egzekucją” to debiut amerykańskiej autorki, Elizabeth
Silver, która zawarła w nim swoje prawnicze doświadczenia oraz fascynację karą
śmierci. Pod warstwą intrygującej historii i elementów kryminalnych znajdujemy
pytania o sens tego największego wyroku, a także o moralność ludzi, którzy
podejmują o nim decyzję. Przygnębiający jest ostateczny wydźwięk powieści, w
którym zdaje się, że tak naprawdę niewiele zależy od nas samych, a duży wpływ
na los człowieka mają inni ludzie oraz zrządzenia losu. Książka nierówna i
niezbyt optymistyczna, lecz skłaniająca do refleksji.
Recenzja ukazała się najpierw na portalu dlalejdis.pl: Winna?