Tytuł: Odrodzenie Ziemi
Autor: Orson Scott Card
Seria: Powrót do domu (tom 4)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Stron: 304
Moja ocena: 8/10
Autor: Orson Scott Card
Seria: Powrót do domu (tom 4)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Stron: 304
Moja ocena: 8/10
Orson Scott Card to pisarz, którego nie trzeba przedstawiać
fanom fantastyki, a w szczególności science fiction. Autor, którego znamy
głównie z kultowej Sagi Endera oraz z Opowieści o Alvinie Stwórcy podjął się
napisania kolejnej serii - "Powrót do domu". Przez cztery książki
obserwowaliśmy jak mieszkańcy planety Harmonia, z pomocą komputera, Nadduszy,
opuszczają swe miasto, Basilicę i wyruszają w podróż, która swój koniec będzie
miała na Ziemi. Po czterdziestu milionach lat Opiekun Ziemi jest gotowy przyjąć
ludzi z powrotem.
Wybrańcom Nadduszy zostaje wsiąść do statku kosmicznego i
obudzić się na orbicie Ziemi. Ale maszyna ma swój plan, z którym nie wszyscy
się zgadzają. Zarządza, by nie wszystkie dzieci położyły się spać, a w trakcie
podróży rosły, pobierały nauki i w przyszłości stanowiły cenny dodatek do
sprzymierzeńców Nafaia. O intrydze jednakże dowiaduje się Elemak, który wpada w
furię, zagrażając całej misji. Napięcie między braćmi przesiąka między strony i
jest niczym bomba zegarowa, która w każdej minucie może wybuchnąć. Do starych,
znanych bohaterów dołączają ich dzieci, których cenne umiejętności pozwolą
przetrwać ludzkiej rasie lecącej na spotkanie gatunków żyjących na Ziemi.
Konflikt między Elemakiem a Nafaiem w tym tomie osiąg punkt
kulminacyjny. Ich różnice charakterów uwypuklają się, a gniew i zazdrość
Elemaka powodują groźne sytuacje nie tylko dla życia pielgrzymów, ale dla
powodzenia całego przedsięwzięcia. Każdy z wybranych przez Nadduszę ludzi musi
wybrać swoją stronę, a co za tym idzie postawić się jednemu z braci. Card
wnikliwie ukazuje nam zmiany osobowości poszczególnych bohaterów, zarówno
dzieci, które wraz z wiekiem nabywają mądrości i wiedzy, ale także starych
znajomych, którzy przeistaczają się na naszych oczach. Zmiany te są
uzasadnione, bardzo wiarygodne i wręcz nieukniknione.
Wraz z przybyciem pielgrzymów na Ziemię, pojawiły się dwa
inne społeczeństwa, a nieuchronne zderzenie kulturowe obserwujemy z fascynacją.
Zarówno anioły, jak i kopacze, a nade wszystko przybysze z Harmonii to odrębne
gatunki, które bardzo się od siebie różnią, lecz wieloletnie wpływy Opiekuna
Ziemi i Nadduszy powiązały je ze sobą skomplikowanymi więzami. Poznajemy genezę
tych ludów oraz odpowiedź na najbardziej chyba intrygujące pytanie - o to, co
dokładnie stało się z ludźmi 40 milionów lat wcześniej.
Orson Scott Card niezaprzeczalnie jest mistrzem pióra.
Książkę czyta się szybko, a bardzo plastyczne opisy pomagają wyobrazić sobie w
jakich warunkach ludzie wypracowuję trudną do utrzymania równowagę społeczną.
Autor umiejętnie prowadzi nas przez zagmatwane stosunki międzyludzkie w
rozrastającym się obozie przybyszów z Harmonii. Chociaż czasami niektóre imiona
i ich zdrobnienia mogą wywołać konsternację, na pomoc przyjdzie nam ściąga z
relacji rodzinnych zamieszczona na początku książki.
"Odrodzenie Ziemi" to powieść, w której fantasy
przeplata się z fantastyką naukową, magia z technologią, ale to na obrazie
przemian społeczeństw i jednostek skupia się Card. Przedostatni już tom serii
"Powrót do domu" jest bodaj najlepszym i najciekawszym ze wszystkich.
Teraz pozostaje nam czekać na nigdy dotąd nie wydaną w Polsce ostatnią część
cyklu, której treść stanowi wielką zagadkę.
Jedno jest jednak pewne - Ziemianie wrócili do domu.
Za książkę dziękuję wydawnictwu Prószyński i S-ka
Szkoda, że nie jest to odrębna powieść fantastyczna, tylko kolejny tom serii, dlatego tym razem spasuje, gdyż mam już na głowie aż 5 różnych cykli, które muszę stale pilnować i to mnie trochę irytuje.
OdpowiedzUsuńRozumiem Cię całkowicie, też śledzę parę serii... Ale w tej akurat im dalej tym lepiej :)
UsuńMi się podobała chyba najbardziej z całego cykli
OdpowiedzUsuńMi również. Naprawdę świetna lektura :)
UsuńSeria, która widnieje na liście pod kategorią... "kiedyś w odległej przyszłości". Musze się najpierw uporać z innymi pozycjami.
OdpowiedzUsuńbtw, Proszyński mnie raz wkurzył, gdy wydając cykl Endera w roku 2010 i w 2011, zmieniał ustawienie napisów na grzbietach i te swoje logo dodał. Na szczęście, teraz już wszystko idzie w tym samym układzie.
Też to zauważyłam - bardzo irytujące! Niby seria, a jednak nie wygląda jednolicie, mogli się zdecydować wcześniej.
UsuńA Powrót do domu Ci polecam, im dalej tym lepiej :) Szkoda, że została już ostatnia część :(
Ja jestem przed książką "Zaginione wrota" tego autora, które również dostanę od wydawnictwa, z czego jestem bardzo ucieszona.
OdpowiedzUsuńA tak na marginesie to muszę powiedzieć, że bardzo ciekawy blog. Wrył się w moją pamięć, co oczywiście pozytywnie o nim świadczy.
Pozdrawiam :)
Też mam nadzieję, że dostanę "Zaginione wrota", bo zapowiadają się super.
UsuńCiesze się bardzo, że blog Ci się podoba, zapraszam w częste odwiedziny :)
Pozdrawiam również :)
Tytuł rzucił mi się w oczy w bibliotece. Chyba muszę sięgnąć po wcześniejsze tomy, bo widzę, że warto. Może nie jestem wielką fanką sf, ale fantastyki jak najbardziej. ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Carda! Gre Endera nawet wykorzystałam w swojej pracy maturalnej :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam
K.