Tym razem przeciwnikiem Batmana jest Bane - niegdyś okrutnie potraktowany, nosi na twarzy maskę, która łagodzi ból. Tak jak Joker, jest amatorem chaosu, ale z większym rozmachem. Dostaje się do Gotham i przeprowadza w mieście prawdziwą rewolucję. Uwaga, spoilery: Pozbywszy się Mrocznego rycerza i większości policji, ma niemal wolną rękę i wykorzystuje ją w niecny sposób - kładzie ręce na sponsorowanym przez Wayne Industries paliwie termojądrowym i tworzy z niego bombę. Wyspa odcięta od świata może liczyć tylko na siebie... Po prawej, jeśli nie boicie się spoilerów, macie emotikonkowe przedstawienie fabuły (klik aby powiększyć). A ci, którzy film już widzieli na pewno chociaż uśmiechną się pod nosem ;)
Muszę przyznać, że pierwsza godzina filmu (trwającego notabene 2:45 h) trochę mi się dłużyła. Dużo gadaniny, Bale jakiś taki owłosiony, Anne Hathaway nieco irytująca, a głos Bane'a spod maski zbyt głośny i świszczący. Ale już później akcja się rozkręca, Bruce Wayne w końcu się goli, "kotka" rzadziej się pojawia i zaczynają nas zaskakiwać pierwsze zwroty akcji. A będzie ich trochę... Wszystko oczywiście zmierza do "wybuchowego" finału...
The Dark Knight Rises |
Czy reżyser w pełni spełnił pokładane w nim nadzieje? Według mnie tak. Nastawiłam się na emocjonujący film, który mnie wciągnie, wzruszy, zaskoczy i będzie mi się go dobrze oglądać. Malkontentom na pewno nie spodoba się, że Gotham jest nieco mniej mroczne. Słyszałam również narzekania na grę aktorów, w mojej opinii zupełnie nietrafione. Wszyscy zagrali równie dobrze, nawet Anne Hathaway, która z początku wydawała mi się niedopasowana do roli Seliny. Nolan szczególnie przypodobał sobie Josepha Gordona-Lewitta (zagrał także w Incepcji, zresztą podobnie jak grający Bane'a Tom Hardy), a temu aktorowi nie sposób odmówić uroku i talentu.
"The Dark Knight Rises" to obraz, który podzielił publiczność (prawie jak Prometeusz, nieprawdaż?). Stało się tak dlatego, że Heath Ledger wspaniale wykreował Jokera, a i "Mroczny Rycerz" był niemal arcydziełem. Zatem poprzeczka zawieszona była bardzo wysoko. Mnie oglądało się go świetnie. Muzyka autorstwa Hansa Zimmera jak zwykle stworzyła niezapomniany klimat, mimo że trochę mniej mroczny. Film na pewno Wam się spodoba, jeśli nie będziecie od niego oczekiwali nie-wiadomo-czego, a po prostu odprężycie się w fotelu i pozwolicie Nolanowi, Bale'owi, Oldmanowi, Hathaway, Cotillard, Freemanowi, Gordon-Levittowi i Hardy'emu zabrać się w podróż do świata Mrocznego Rycerza po raz ostatni.
Scenariusz: Jonathan Nolan, Christopher Nolan
Muzyka: Hans Zimmer
Zdjęcia: Wally Pfister
Obsada:
Christian Bale
Gary Oldman
Tom Hardy
Joseph Gordon-Levitt
Anne Hathaway
Marion Cotillard
Morgan Freeman i inni
Data premiery (Polska): 27 lipca 2012
A tutaj macie zwiastun:
Widzieliście? A może macie zamiar się wybrać?
Batman to nie dla mnie, zwłaszcza, że poprzednich części też nie oglądałem.
OdpowiedzUsuńJa też się raczej na nowego Batmana nie skuszę...Nie moje klimaty. Może kiedyś jak już będzie w tv. :)
OdpowiedzUsuńTeraz raczej się nie wybiorę do kina na ten film, ale poczekam az ukaże się na DVD, to na pewno obejrzę.
OdpowiedzUsuńDla mnie wspaniały i zachwycający. ^^ Uwielbiam filmy z Batmanem praktycznie od zawsze (czyli pierwszego seansu z tymi Burtonowskimi), ale to, co zrobił Nolan w swojej trylogii, przebiło moje najśmielsze oczekiwania. W moim prywatnym rankingu pewnie długo (albo i nigdy) nie powstanie lepsza komiksowa adaptacja. Na dodatek to jeden z tych filmów, które w kinie robią niesamowite wrażenie (głos Bane'a, muzyka Zimmera i wspaniałe zdjęcia), więc zdecydowanie warto się wybrać. A ja już czekam na jakieś wypasione wydanie na Blu-Rayu i maraton z całą trylogią... ^^
OdpowiedzUsuńMaraton z Batmanem jest na mojej wish-liście zaraz obok maratonu z Władcą Pierścieni :D A film naprawdę świetny, szkoda, że to już koniec :<
UsuńMuszę obejrzeć, koniecznie. Ale chyba poczekam, bo do kina jakoś ostatnio mi nie po drodze. Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńBatman to Batman:D Dla mnie to lektura obowiązkowa.
OdpowiedzUsuńDla samego Bale'a warto obejrzeć, koleś jest genialny! ;D Filmu jeszcze nie oglądałam, ale mam w planach :)
OdpowiedzUsuńjakoś szczególnie za historiami o Batmanie nie przepadam i już kilku ostatnich części nie widziałam
OdpowiedzUsuńmoże kiedyś nadrobię
Jestem świeżo po filmie i fakt z początku nużyło mi się, ale ogólnie wyszłam pod sporym wrażeniem z kina. Tylko jeden minus był, że film trwał 165 min ( te przeklęte reklamy oczywiście wliczając w to) i myślałam, że nie wysiedzę w jednej pozycji ;)
OdpowiedzUsuńZa dużo spoilerów na samym początku... streściłaś większość fabuły. Idąc do kina powinno się wiedzieć nie więcej, niż z trailerów, a po tej recenzji wiadomo już prawie wszystko.
OdpowiedzUsuńFilm rewelacyjny. Nie rozumiem czepialstwa o to, że nic nie przebije H. L. w Dark Knight. Hardy był równie dobry, a grał przecież pozbawiony mimiki.
Hm, może masz rację, oznaczyłam spoiler, już nie będzie straszył. Ale myślę, że jednak nie streściłam większości fabuły :P
UsuńW Hardym trochę przeszkadzał mi jego głos, ale musieli zrobić taki wyższy ton, bo przecież Batman ma niski... Ale dobry był, tu się zgadzam :)
Zachęciłaś mnie tym, że muzykę komponował Zimmer.;) Może to i dziwne, ale zwracam dużą uwagę na muzykę, kiedy oglądam filmy.;) Ja raczej sercem jestem przy "Mrocznym Rycerzu", ale może przy okazji obejrzę i ten film.;)
OdpowiedzUsuńJa nie darzę sympatią Batmana i chyba długo tak pozostanie. :)
OdpowiedzUsuńWczoraj właśnie się na niego wybrałam i pierwsza część według mnie była o niebo lepsza...
OdpowiedzUsuńPierwsza czy poprzednia? ;) Bo pierwszą to ledwo pamiętam, nie była jakaś super... A co Cię rozczarowało w takim razie?
UsuńA dla mnie był kiepski, o ile pierwsza część była naprawdę świetnym wprowadzeniem do nowej trylogii Batmana, a druga niesamowicie oddawała mrok i bezprawie Gotham o tyle trzecia powaliła mnie swoim kompletnym brakiem logiki w wielu sytuacjach. Nie mówiąc już o tym, że był to w zasadzie Batman bez Batmana. No ale w szczegóły nie będę się wdrażał bo nie chciałbym komuś zaspoilerować.
OdpowiedzUsuńNiedawno zaczęłam oglądać "Mrocznego rycerza", jednak z niewiadomych powodów nie dokończyłam seansu. Jednak z pewnością jeszcze do niego wrócę, a następnie obejrzę, opisaną przez Ciebie część tego cyklu, choć nie wydaje mi się, żeby była równie dobra jak jego poprzedniczka.
OdpowiedzUsuńJeszcze nie widziałam, ale mam ogromną ochotę zobaczyć :P
OdpowiedzUsuńFilmu nie oglądałam JESZCZE (Boże, MUSZĘ!), ale że Hathaway irytująca?! :D Kocham tę aktorkę, dla mnie mogłaby się ruszać bez słów przez godzinę, a ja bym patrzyła urzeczona. Jest dla mnie ideałem kobiecego piękna <3
OdpowiedzUsuńAh, bo ona mi pasuje bardziej do filmów typu "Pamiętnik księżniczki" i po prostu musiałam się przestawić :P
UsuńNo mnie w sumie też... Może nie do "Pamiętnika", ale do komedii romantycznych i dramatów :D Dlatego tym bardziej MUSZĘ ją zobaczyć w zupełnie innej, świeżej roli :D
Usuń