poniedziałek, 8 sierpnia 2011

#30 Dziewczyna Płaszczka i inne nienaturalne atrakcje - recenzja

Tytuł: Dziewczyna Płaszczka i inne nienaturalne atrakcje
Autor: Robert Rankin
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Stron: 392










Czy po książce o tak niedorzecznym tytule możemy się wiele spodziewać? Z pewnością przyciągnie on czytelników, odważnych i żądnych wrażeń, którzy sięgając po „Dziewczynę Płaszczkę…” oczekują od niej sporej dawki humoru i zabawy. Czy tytuł opublikowany w głośnej serii wydawnictwa Prószyński i S-ka „Fantastyka. Prawdopodobnie najlepsze książki na świecie” zdoła obronić swój honor i zapewnić świetną czytelniczą rozrywkę?

Akcja książki Rankina toczy się w XIX wieku. Dziesięć lat po przybyciu najeźdźców z Marsa, Ziemia zdołała odeprzeć atak, a także zmieść całą marsjańską cywilizację z ich rodzimego globu. Dodatkowo, przybysze z Wenus i Jowisza postanowili się ujawnić, po wielu setkach lat przebywania na naszej planecie. Brzmi ciekawie, lecz nieco naiwnie, prawda? Swoistym centrum działań i komunikacji z obcymi jest nie, jak można by się spodziewać, Nowy Jork, a Londyn. To właśnie w tym pięknym mieście, poznajemy George’a Foxa i jego mentora, profesora Coffina. Z wagonem o nazwie „Najbardziej chwalebne nienaturalne atrakcje” podróżują oni po cyrkowych jarmarkach, wystawiając swój popisowy numer – sformalizowanego Marsjanina. Jako że jego termin ważności zbliża się do daty wygaśnięcia, zaczynają szukać nowego eksponatu do zaprezentowania widzom. Wśród tak nietypowych postaci  jak podwójny hinduski chłopiec, któremu z klatki piersiowej wyrasta pasożytniczy bliźniak, czy Rosyjski Chłopiec o Psiej Twarzy, napotykają na plotki o legendarnej Dziewczynie Płaszczce. Wyruszają więc na jej poszukiwanie, napędzani wiarą w tajemniczą przepowiednię i  popędzani kopniakami Przeznaczenia.

Umiejętnie czerpiąc z historii, ale i fantastyki, Rankin potrafi zadziwić czytelnika na każdym kroku. Najazd obcych, jak sam pisze, był identyczny z tym z „Wojny Światów” H.G.Wellsa.  Przez karty książki przewijają się takie postacie jak Nikola Tesla, Winston Churchill, Charles Babbage czy… Adolf Hitler. Niektóre z nich dosłownie wskrzesza z grobu informując nas w przypisach, że historia po prostu bywa omylna. Co więcej, jego ignorancja dotycząca faktów naukowych na temat braku możliwości życia na innych planetach w układzie słonecznym, a już tym bardziej swobodnego podróżowania między nimi i adaptacji do warunków innego globu, potrafi nieco zirytować czytelnika, ale w końcu, w fantastyce wszystkie chwyty są dozwolone.

Zdawać by się mogło, że cały pomysł na fabułę brzmi prosto, wręcz banalnie. Ot, poszukiwawcza wyprawa, która z pewnością napotka na pewne problemy, ale skończy się happy endem. Nic z tych rzeczy. Rankin wymyślił sobie o wiele bardziej skomplikowaną fabułę, w której nic nie jest takie, na jakie wygląda. Niektórzy z głównych bohaterów, do których w trakcie obłędnych przygód profesora i jego adepta,  dołączy również tajemnicza Ada Lovelace (również postać historyczna) oraz małpa, zmyślnie nazwana Darwinem,  są lepiej rozbudowani, inni gorzej. Przemiana George’a z cyrkowego błazna w „lorda” i niezwykle zaradnego i sprytnego chłopaka nie jest do końca wiarygodna i wystarczająco uzasadniona. Czytelnikowi łatwiej zrozumieć pobudki jego mentora. Niemniej jednak szybko zaczynamy kibicować wybranym postaciom i z wypiekami na twarzy śledzić ich fascynujące przygody, pełne zwrotów akcji i przedstawicieli innych ras.

Czas przy lekturze upływa zadziwiająco szybko. Rankin ma spójny, lekki styl, przy którym nie poczujemy zgrzytów. Skupia się bardziej na ogóle historii, zamiast na detalach. Dla niektórych może być to zaleta, jednak mi brakowało czasem wyjaśnienia szczególnych aspektów techniki, która jest dość ważna w tym gatunku fantastyki. Kolejnym mankamentem jest niewielka ilość humoru. Komentarze autora, zarówno te w przypisach jak i w treści potrafią wywołać uśmiech na twarzy, jednak nie w takich ilościach, jakich byśmy oczekiwali.

„Dziewczyna Płaszczka” to prawdziwy steampunk. Alternatywna historia połączona z iście wystrzałową fantastyką pióra Rankina nie pozwoli się nudzić. Przymykając oko na jej niewielkie wady, zostaniemy wciągnięci w awanturniczą przygodę, której surrealizm da się nam we znaki. Czytelników wymagających górnolotnych frazesów i rozmyślań filozoficznych – „Dziewczyna Płaszcza i inne nienaturalne atrakcje” na pewno rozczaruje. Tym, którzy szukają w literaturze rozrywki, dobrze spędzonego czasu i satysfakcji z lektury – polecam.

Książka została przekazana od serwisu kobieta20.pl za co serdecznie dziękuję. 
 Link do recenzji w serwisie: Międzyplanetarna pogoń za sławą

13 komentarzy:

  1. Widzę, że jednak ciekawa ta książka a ja miałam przed nią opory. Teraz dzięki twej recenzji zmieniam zdanie i chętnie poznam te książkę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Surrealistyczna z poczuciem humoru - będę musiała się za nią rozejrzeć :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem zaintrygowana aczkolwiek nie na tyle, żebym od razu ją zamawiała... Mam nadzieję, że kiedyś znajdę w bibliotece ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajnie się czytało, choć myślę, że Brytyjczycy znajdują w książce znacznie więcej smaczków :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Widzę, że to coś kompletnie nie dla mnie:) zresztą chyba już tak dziwny tytuł by mnie szybko zniechęcił... Nie jestem fanką takiej tematyki:)

    OdpowiedzUsuń
  6. @cyrysia Cieszę się i mam nadzieję, że się nie zawiedziesz.

    @toska82 Koniecznie ;]

    @zaczytana-w-chmurach Nie jest to książka must-read, ale powinna Ci się spodobać :)

    @viv Zgadzam się z Tobą, w końcu to czarny angielski humor :)

    @tetis Szkoda... Tytuł faktycznie pokręcony, zresztą jak cała książka. Cóż, może Cię do czegoś zachęcę następną recenzją :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Muszę zacząć ją tropić, wydaje się naprawdę dobra :) Ale postać na okładce nie wygląda jak dziewczyna... xD

    OdpowiedzUsuń
  8. Już wcześniej zwróciłam uwagę na tę książkę ze względu na intrygujący tytuł. Myślę, że przy najbliższej okazji po nią sięgnę.

    OdpowiedzUsuń
  9. Najazd obcych to raczej nie moja tematyka, wszelkie science fiction mi nie podchodzą (a przynajmniej myślę, że nie podeszłyby, bo szczerze powiedziawszy żadnego nie czytałam :D). A tytuł akurat mi się podoba, przyciąga uwagę :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka bardzo mnie interesuje, ale mam wrażenie że okładka, tytuł i treść książki kompletnie do siebie nie pasująXD

    OdpowiedzUsuń
  11. @Bujaczek Zachęcam :)

    @Soulmate Po przeczytaniu książki stwierdzam - nie wiem w ogóle kto to jest :D

    @Deline Cieszę się, że Cię zachęciłam. Faktycznie, tytuł jest ciekawy ;)

    @UpiornyGroszek Musisz kiedyś koniecznie spróbować ;) Polecam zacząć od Orsona Scotta Carda i jego Gry Endera, bądź Pamięci Ziemi :)

    @Radosiewka Okładka faktycznie trochę oderwana od reszty, ale jednak tytuł pasuje do treści - wszystko to takie surrealistyczne... :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Na razie wezmę się za "Jak przeżyć w fantastycznonaukowym świecie" - też z tej serii tego wydawnictwa;]

    OdpowiedzUsuń