poniedziałek, 15 października 2012

#125 Paskuda & Co. - recenzja przedpremierowa

Tytuł: Paskuda & Co.
Autor: Magdalena Kozak
Wydawnictwo: Fabryka Słów
Data wydania: 17 października 2012
Stron: 292

Moja ocena: 5/10










Chyba każdy kojarzy opowieści, w których rycerz ma uratować księżniczkę w wieży, wykazując się przy tym męstwem i pokonując smoka. Magdalena Kozak pokazuje, jak wygląda to z perspektywy tej drugiej strony.

W „Paskudzie & Co” wszystko jest niemal jak w bajce – mamy i księżniczkę w wieży, i strażnika jej cnoty, i groźnego potwora. Jeśli jednak przyjrzeć się bliżej to coś tu nie gra… Bo potwór jest i owszem, żądny krwi i niezłomny w swym zadaniu, ale mieszka w jeziorze, jest smokiem, a właściwie smoczycą i nazywa się Paskuda. Strażnik chętnie broni cnoty swej księżniczki, ale jeszcze chętniej sam położyłby na niej swoje ręce. A piękna dziewica nie jest ani taka piękna, ani w sumie to nie chce pierwszego lepszego rycerza, a już na pewno nie pozwoli mu zabić swoich przyjaciół. I jak tu uciec z wieży, wyrwać się z impasu?

Magdalena Kozak podeszła do tematu oklepanego i - zdawałoby się - wyczerpanego z nową werwą i pomysłem. W trzynastu rozdziałach przedstawiła swoją własną wersję historii o dziewczynie uwięzionej w wieży, przedstawioną właśnie z jej perspektywy. Księżniczka, podobnie jak Strażnik, nie posiada imienia. Jak zresztą podkreślone zostało w tytule, to smoczyca, Paskuda, stoi w centrum wydarzeń. Przez przygody doświadczone wspólnie (a było ich więcej niż można by się spodziewać), zacieśniają się więzy między całą trójką. Obserwujemy zaczątki przyjaźni, miłości… Razem z nimi przeżywamy zdrady, katastrofy, przybyszów od Księcia, odwiedzające smoki,  wiedźmy, ataki pryszczy, czy zbrojne oddziały, udające krzaki.

Chociaż „Paskuda & Co.” przypomina zbiór opowiadań, jest raczej jedną spójną historią, którą łączy ciąg wydarzeń. Autorka postawiła sobie poprzeczkę bardzo wysoko, gdyż cała akcja toczy się w jednym miejscu – w wieży Księżniczki oraz jej najbliższych okolicach. Dlatego po pewnym czasie, niestety, można zacząć odczuwać zmęczenie i zniecierpliwienie niezmiennością scenografii. Chociaż lokatorzy wieży to para dość nudna i przewidywalna, niekanoniczność postaci będzie dla niektórych trudna do przełknięcia. 

Najciekawszą bohaterką bez wątpienia jest Paskuda, pieszczotliwie Pasia, która wprowadza ożywienie oraz ogromną dawkę humoru. Jest ona największą zaletą książki i jej kreacja stanowi najlepszy dowód na talent pisarski autorki. Właśnie co do stylu można mieć największe zastrzeżenia, bo momenty powolne, wręcz nudne, przeplatane są świetnymi epizodami ze smoczycą w roli głównej. Zabawne są jej dźwiękonaśladowcze odgłosy, które ostatecznie ewoluują w niezłą umiejętność mowy, w stylu „ble”, „mniam”, „mniam?”, czy „mniam ble”.

Na niespełna trzystu stronach Magdalena Kozak podjęła się bardzo ambitnego zadania – tchnięcia odrobiny świeżości w oklepany temat. Tylko poniekąd jest to próba udana, gdyż zarówno fabuła, jak i bohaterowie są po części świetni, a momentami wieje nudą. Może lepszym pomysłem byłoby zupełna wariacja i rozwinięcie bajki w coś więcej, porzucenie szablonów i uwolnienie wyobraźni. Ta pozycja to ciekawostka, której znajomość nie zaszkodzi, a nawet zapewni parę chwil rozrywki. Na dłuższą metę jednak koncepcja alternatywnej wersji księżniczki w wieży nie wypaliła do końca.


Książka została przekazana od serwisu dlalejdis.pl za co serdecznie dziękuję. 
 Link do recenzji w serwisie: Paskudnie i uroczo

20 komentarzy:

  1. A wiesz, czego mi jeszcze w książce brakowało? Jakiejś głębi - jakiejkolwiek, szczerze mówiąc. Chyba jestem już za stara na pozycje ściśle rozrywkowe...

    Ale Pasia faktycznie jest najbardziej udanym elementem książki.:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heh, dokładnie. Ja też już staram się nie sięgać po tego typu książki, ale miałam nadzieję, że pani Kozak mnie czymś zaskoczy i zadziwi, a tu tak marnie... Za to Pasię zapamiętam na długo :)

      Usuń
  2. Myślę, że dam jej szansę, ale twórczość M. Kozak wolałabym poznać od innych książek.

    OdpowiedzUsuń
  3. Właśnie głównie ze względu na ten humor mam ochotę na tę pozycję :) Zobaczymy jak to naprawdę będzie wyglądać... ;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam w domu dwie powieści M. Kozak, ale ciągle jakoś nie potrafię znaleźć czasu, by je przeczytać. Muszę jednak to zmienić, żeby przekonać się chociaż, jaką twórczość reprezentuje.

    OdpowiedzUsuń
  5. Hmmm chyba na razie jednak spasuję :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie jestem do końca przekonana. Chyba nie będę póki co marnowała swojego czasu...

    OdpowiedzUsuń
  7. Chyba w poprzednim tygodniu czytałam jedną recenzję tej książki i muszę przyznać, że byłą odrobinkę bardziej pozytywna. Na razie i tak nie skorzystam i jej nie przeczytam, bo nawet nie mam kiedy :(

    OdpowiedzUsuń
  8. Książki nie miałam w planach. I po lekturze Twojej recenzji nadal nie mam ;)
    Btw widzę, że i Ciebie naszło na zmiany :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Pomocna recenzja. Utwierdziła mnie w przekonaniu, by raczej po to nie sięgać.
    Zresztą już ostatnie opowiadanie autorki, nominowane zresztą do Zajdla, było dla mnie rozczarowaniem i studziło ewentualny zapał przed książką (chociaż to inne klimaty).

    OdpowiedzUsuń
  10. Z twórczością Kozak nie miałam jeszcze okazji się zapoznać, ale raczej będę celować w jej wcześniejsze powieści. "Paskuda" brzmi nawet całkiem sympatycznie, a i sam pomysł zapowiadał się nieźle, skoro jednak wykonanie nie stanęło na wysokości zadania, to sobie lekturę daruję.

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  12. Niestety ale to nie dla mnie, ocena również dość niska.

    OdpowiedzUsuń
  13. Hmm, to ja odłożę poszukiwania tej książki na kiedy indziej :) Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  14. Autorkę znam dzięki jej trylogii "Nocarz", która bardzo mi się podobała. Po tę powieść też z pewnością sięgnę, chociażby tylko po to aby się trochę pośmiać :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś sięgnę po książki tej pisarki. Czemu nie:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Szczerze mówiąc ZUPEŁNIE nie do książek Kozak nie ciągnie. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  17. A mi się podobało :) Podeszłam do niej jak do lekkiej i zabawnej historyjki bez cięższego przesłania i to właśnie otrzymałam :)

    OdpowiedzUsuń
  18. księżniczki, rycerze, bajki, smoki, nietoperze.. ;) czasami dobrze jest wrócić w świat dzieciństwa, ale co za dużo to niezdrowo.

    OdpowiedzUsuń
  19. Słyszałam, że to bardzo zabawna powieść i to mnie w jakiś sposób przekonuje, że warto po nią sięgnąć.

    OdpowiedzUsuń