Tytuł: Saga o rubieżach. Tom 1
Autor: Liliana Bodoc
Seria: Saga o rubieżach (tomy 1 i 2)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Stron: 728
Moja ocena: 8/10
Autor: Liliana Bodoc
Seria: Saga o rubieżach (tomy 1 i 2)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Stron: 728
Moja ocena: 8/10
Hiszpańskojęzyczna fantastyka nie jest zbyt częstym gościem na księgarnianych półkach. O wiele częściej
sięgamy po angielską lub, chociaż rzadziej, naszą rodzimą. Tym bardziej
intrygująca jest powieść "Saga o rubieżach" Liliany Bodoc, której
wydania podjęło się wydawnictwo Prószyński i S-ka. Czy faktycznie jest to tak
epickie dzieło, jak napisano na okładce?
Lud
Husihuilków to najbardziej wojownicze plemię Żyznych Ziem. Spokój w ich życiu
zakłóca czarownik, Kupuka, który przychodzi ze śmiertelnym ostrzeżeniem o
nadciągającej armii ze Starych Ziem. Czy są to dawno zaginieni Boreaszowie, czy
coś gorszego, co chce zniszczyć świat, jaki znają? Każda nacja wysyła swojego
przedstawiciela na naradę, a jednocześnie rozpoczyna przygotowania do wojny... Nie
wszyscy jednak chcą się przeciwstawić nieuniknionemu, woląc zdradzić Jelenia i
zbratać się z siłami zła. Tylko od mieszkańców Żyznych Ziem zależeć będzie
ostateczny wynik starcia.
Losy
całego kontynentu odpierającego ataki sług zła obserwujemy na przestrzeni wielu
lat. Ledwie zdążymy się przywiązać do konkretnej postaci, ta umiera lub
odchodzi w cień. Chociaż większość jest czarno-biała, niektóre ich działania
mogą nas zaskoczyć. Ich psychologia została ukazana wiarygodnie i wnikliwie, a
najciekawsi bohaterowie, paradoksalnie, to ci źli, a szczególnie Pomroka, matka Misaianesa. Trzecią stroną w
konflikcie, która, choć nie występuje bezpośrednio, ma ogromne znaczenie jest
matka natura. Czerpią z niej czarownicy, wspierający siły dobra, ale również
każde żywe stworzenie opierające się najeźdźcom z całych sił.
Autorka
podjęła się zadania trudnego, ale nie niewykonalnego. Gdyby tom pierwszy
składał się tylko z jednej księgi, efekt byłby o wiele słabszy, a tak
dostaliśmy naprawdę epicką powieść, złożoną z dwóch części, która aspiruje do
bycia hiszpańskim "Władcą Pierścieni". Bohaterowie stanowią tutaj tylko pretekst do
pokazania odwiecznej walki dobra ze złem. Bardziej niż jednostki obserwujemy
społeczeństwa, nacje, które jednoczą się (lub wręcz przeciwnie) w starciu z
wrogiem, Misaianesem. Tym samym klimat książki jest podniosły, mroczny,
tajemniczy i wręcz niepokojący.
Liliana
Bodoc musi jeszcze sporo popracować nad swoim warsztatem pisarskim. Szczególnie
podczas lektury pierwszej księgi była widoczna pewna nieporadność stylistyczna
w postaci nagłych zmian punktu widzenia bohaterów, co wprowadzało niemałe
zamieszanie. Bardzo dobrym chwytem ze strony wydawnictwa było zawarcie dwóch
ksiąg w jednym tomie. Nie tylko oszczędziło pieniądze, ale także, gdyby
pierwsza część, "Dni Jelenia" była osobno, nie zdołałaby utrzymać
uwagi czytelnika. Dopiero podczas lektury "Dni Pomroki" zaczęłam
przywiązywać się do bohaterów i myśleć o stworzonym przez autorkę świecie.
A ten
jest imponujący, chociaż zdaje się być oparty na naszym, współczesnym. Żyzne
Ziemie do złudzenia przypominają Amerykę, a Stare Ziemie Eurazję. Królestwem
Misaianesa zdaje się być Skandynawia, ukazana jako ląd górzysty, zimny i
nieprzyjazny. Natomiast główni bohaterowie zamieszkują tereny Argentyny,
notabene kraju pochodzenia autorki. Mapka zamieszczona na początku książki
bardzo przydaje się w śledzeniu ruchów wojsk obu stron. Z racji na konieczność
przemierzania wielu kilometrów, historia rozciąga się na wiele dni, a nawet
lat, podczas których zachodzi wiele widocznych przemian, zarówno w pojedynczych
postaciach, jak i naturze.
"Saga
o rubieżach" to debiut hiszpańskojęzycznej pisarki. Chociaż styl autorki
niekiedy pozostawia wiele do życzenia, a główną rolę gra niezbyt oryginalna
walka dobra ze złem, jest on jak najbardziej udany. Wiele tu nawiązań do
Tolkiena, ale Liliana Bodoc ma swój pomysł na tę historię. Do końca trylogii
brakuje tylko ostatniego tomu, "Dni ognia". Oby wyszedł u nas
prędko.
Za książkę dziękuję panu Marcinowi i wydawnictwu Prószyński i S-ka
Łatwą lekturą dla mnie nie była, ale jak teraz o niej myślę, to mam same miłe wrażenia.
OdpowiedzUsuńW sumie mogłam ją dostać w swoje ręce, ale obawiałam się, że to jednak nie moja bajka. Teraz trochę żałuję.
OdpowiedzUsuńChyba wiem, komu mogłabym polecić tę serię:)
OdpowiedzUsuńhmmm brzmi dość interesująco
OdpowiedzUsuńzobaczymy, co przyniesie przyszłość, czy sięgnę, albo i nie ;]
Jeszcze się zastanowię nad tą książką. Zapowiada się całkiem ciekawie, ale nie wiem, czy znajdę teraz czas na jej przeczytanie, gdyż mam sporo innych pozycji do nadrobienia.
OdpowiedzUsuńW zeszłym tygodniu kupiłam sobie całą sagę po niemiecku i aż jestem ciekawa, że kwestia stylu to wina autorki czy jednak tłumaczenia... Bardzo, bardzo zachęcające opisy pojawiły się tej książki i nie mogłam się oprzeć. Twoja ósemeczka zdaje się to potwierdzać.
OdpowiedzUsuńNa razie sobie daruję :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale to nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńAleż jestem ciekawa tej książki! Zbiera tak różne oceny - i jako całości, i w zakresie stylu - że po prostu sama muszę przeczytać! :)
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie, ale jakoś mnie nie ciągnie do tej książki. Może w przyszłości się to zmieni. Jednak na razie sobie odpuszczę :)
OdpowiedzUsuń