piątek, 11 maja 2012

#78 Arytmia - recenzja

Tytuł: Arytmia
Autor: Anne Holt, Evan Holt
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2012
Stron: 480

Moja ocena: 6/10










Anne Holt to norweska pisarka znana głównie z serii kryminałów z Hanne Wilhelmsen w roli głównej. Jak poradziła sobie we współpracy z własnym bratem, tym razem przy thrillerze medycznym?

Cykl o śledczej z Oslo, Hanne Wilhelmsen, na fali popularności skandynawskich kryminałów przyniósł autorce sławę. Tym razem jednak, w "Arytmii", mamy do czynienia z innym gatunkiem literatury. Wgląd potrzebny do napisania powieści autorka zawdzięcza swojemu bratu, Evenowi Holtowi, który jest lekarzem i konsultantem na oddziale kardiochirurgii. Połączenie umiejętności pisarskich Anne i doświadczenia Evena zaowocowało żywą akcją i wiarygodną, acz niepokojącą fabułą.

Dr Sara Zuckerman to utalentowana kardiochirurg szpitala w Bærum, w Norwegii. Zajmuje się wszczepianiem pacjentom z wadami serca urządzeń ICD, które w wypadku zaburzeń pracy przywracają mu właściwy rytm. Wraz ze swoim kolegą, doktorem Olą Farmenem odkrywają, że ktoś manipulował urządzeniami w ten sposób, że pozorują one normalną pracę, a faktycznie zamiast ratować – odbierają życie. Kto i dlaczego miałby chcieć śmierci tych ludzi? Intryga jednak wykracza poza jednostki, przenosząc nas do Stanów Zjednoczonych i szefów firmy produkującej ICD…

Obok profili głównych bohaterów i ich życia codziennego, rozterek i problemów, autorzy chcą zwrócić naszą uwagę na pełniejszy obraz, przedstawiający międzynarodowe korporacje, które zarabiają miliony tak naprawdę na chorobach ludzi. W jakim stopniu robią to z chęci niesienia pomocy, a w jakim z punktu czysto ekonomicznego? Na to pytanie poniekąd odpowiedź znajdziemy w treści książki. Nic tutaj nie jest czarno-białe, a ludzie to nie tłum osób, a indywidualności.

I właśnie to główni bohaterowie wysuwają się na pierwszy plan. Ich kreacja jest szczegółowa, a to, w jaki sposób zachowują się w chwilach stresu wiarygodne. Sara Zuckerman i Ola Farmen to zgrany duet, który szybko zdobywa sympatię czytelnika. Szczególnie ten drugi to mężczyzna, który musi dzielić czas między pracą a liczną rodziną. Jego niezdarność idzie w parze z inteligencją i bez niego pani kardiochirurg nie dałaby sobie rady w obliczu problemu.

Napięcie w książce Holtów wzrasta stopniowo. Co jakiś czas pojawiające się retrospekcje mnożą pytania i stają się jasne dopiero w późniejszym stadium lektury. To oraz przeskakiwanie między postaciami pozwala dostrzec rozwiązanie szybciej niż główna bohaterka co jest chyba największym minusem książki. Chociaż autorzy starali się jak mogli, nie udało im się zostawić czytelnikowi miejsca na domysły. Wiedząc już „kto”, do końca książki odkrywamy jedynie „dlaczego”.

Niekwestionowanym królem thrillera medycznego jest Robin Cook i chociaż wielu zamierzało nikomu nie udało się go strącić z tronu. Także próba Holtów według mnie zakończyła się porażką. Zabrakło warsztatu i obycia z tematem, a konstrukcji fabuły można mieć wiele do zarzucenia. Z ostrożnością sięgnę po następną próbę. Chociaż praktyka czyni mistrza, Anne Holt powinna zostać przy starych, sprawdzonych środkach.

Książka została przekazana od serwisu kobieta20.pl za co serdecznie dziękuję. 
 Link do recenzji w serwisie: Kryminał z medycyną w tle

10 komentarzy:

  1. A ja mimo wszystko bardzo bym chciała poznać tę książkę. Znam inne dzieła Anne Holt i jak do tej pory podobał mi się styl pisarski tej autorki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też chciałam bardzo, póki jej nie przeczytałam :P Może po prostu za wysoko zawiesiłam jej poprzeczkę, ale do mistrzów thrillera medycznego Holt daleko... Ale chętnie porównam nasze wrażenia :)

      Usuń
  2. odpuszczę sobie tę książkę, jest wiele innych ciekawszych.
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Opis obiecujący, recenzja po części również, więc czemu nie? ;) Dziękuję za odwiedziny! Pozdrawiam;)

    OdpowiedzUsuń
  4. Może być ciekawa. Czemu nie:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Super, nwm czy przeczytam, ale opis jest zachęcający :). No ale jakbyś chciała poczytać coś o wampirach i tych sprawach zapraszam do mnie : http://lifeisprohibited.blogspot.com/ :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Jeszcze nigdy nie czytałam thrillera medycznego, muszę w końcu sięgnąć po coć z tego gatunku- mimo, że nie do końca dopracowaną, to może właśnie "Arytmię"? :) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Myślę, że "Arytmia" byłaby na początek bardzo dobrym wyborem. Lepiej przechodzić z gorszego na lepsze niż na odwrót :)

      Usuń
  7. Nie przepadam zbytnio za thillerami medycznymi, większość jest dla mnie trochę zbyt brutalna :)

    OdpowiedzUsuń