środa, 29 czerwca 2011

#19 Rozwiązanie konkursu

Muszę przyznać, że nieźle połechtaliście moje ego :) Bardzo się cieszę, że podobają się Wam moje recenzje i wierzę, że następne będą równie ciekawe.

Najczęściej wspominaliście o recenzjach książek: "Vertical", "Śmierć na śniegu", "Przygody kapitana Hatterasa" i "Kot Syjonu". Lubicie omawianie każdego aspektu książki od zalet, przez wady, do jej wyglądu zewnętrznego. Udało mi się Was skutecznie nakłonić do przeczytania paru pozycji, z czego jestem naprawdę dumna i mam nadzieję, że na nich się nie skończy.

W konkursie wzięło udział 11 osób za co serdecznie dziękuję. Nie wszyscy spełniali wymagania, ale postanowiłam przymknąć na to oko. Każdy miał szanse równe dokładnie 1/11, a szczęście uśmiechnęło się do:

Ulalume

Z okazji losowania napisałam w Javie mały programik, który pomógł mi wybrać zwycięzcę (jestem na studiach informatycznych i mnie naszło ;)). Oto screeny:


Zwyciężczyni gratuluję! Z racji, że zostawiłaś adres - skontaktuję się z Tobą mailowo.

Dodatkowo, przygotowuję dla Was kolejny konkurs, w którym do wygrania byłaby książka Amy Meredith "Gorączka"

Dajcie znać, czy jesteście zainteresowani :)

środa, 22 czerwca 2011

#18 Konkurs po raz pierwszy

Nagroda:
Val McDermid "Syreni Śpiew" - egzemplarz jest nowy, nieczytany. Moją recenzję książki możecie przeczytać tutaj.

Wymagania:
Musicie mnie obserwować na blogerze (bo nie będziecie wiedzieli, kiedy zamieszczę wyniki :)).

Zadanie konkursowe:
W komentarzach pod tym postem napiszcie, którą z moich recenzji uważacie za najciekawszą i dlaczego oraz wasz adres e-mail.

Wyniki:
Osobę, do której trafi nagroda wybierze tzw. maszyna losująca dokładnie za tydzień, w środę 29 czerwca. Możecie się zgłaszać do godziny 16. Wyniki wraz z małym podsumowaniem wypowiedzi ogłoszę w ten sam dzień około 18. 

Powodzenia! :)

czwartek, 16 czerwca 2011

#15 Wezwanie Ziemi - recenzja

Autor: Orson Scott Card
Tytuł: Wezwanie Ziemi (The Call of Earth)
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011
Cykl: Powrót do Domu (Tom 2)










40 milionów lat ludzkość żyła w pokoju na planecie Harmonia. Aby nie powtórzył się los Ziemi, nadzorowana jest z orbity przez komputer – Nadduszę, który dba, by niepożądane myśli o władzy i bogactwie nie zaprzątały umysłów ludzi. Jednak po tak długim czasie maszyna zaczyna się psuć, a jedynym ratunkiem jest zwrócenie się o pomoc do Opiekuna Ziemi. Aby to zrobić musi ona wytężyć ostatnie siły i zebrać wybraną grupkę osób, które zechcą usłyszeć jej rozpaczliwe wołanie i podążą w podróż w nieznane – na odrodzoną Ziemię.

Do wyprawy zwerbowany zostaje czternastoletni chłopiec, Nafai, który mimo wielu nieścisłości, decyduje się pomóc Nadduszy. Wraz ze swoim ojcem i braćmi, wyrusza na pustynię, ukrywając się tam przed okupującymi Basilikę, żołnierzami. Zaludnianie Ziemi jednak nie obejdzie się bez kobiet – zesłany przez maszynę sen nakazuje braciom wrócić do miasta i namówić je do podróży. Tymczasem, generał armii Gorayni, Moozh, chcąc przywrócić rządy swego rodu, widzi w Basilice łatwy cel, który da mu szacunek jego ludzi, a tym samym przewagę nad Imperatorem. Podobnie jak Nafai i Issib, tak i on nabył umiejętność powstrzymywania Nadduszy od blokowania zakazanych myśli. Wkrótce, udając jak najlepsze intencje, podbija miasto, lecz na tym nie koniec jego ambicji...

Czy Naddusza już do końca straciła panowanie nad ludzkimi umysłami? Druga część serii „Powrót do Domu” amerykańskiego pisarza, Orsona Scotta Carda, przedstawia nam dalsze starania maszyny, by ludzie wrócili na Ziemię. Ta, po tylu latach, odrodziła się na nowo, a fauna i flora rozkwitły na niezbadane sposoby. Komputer, którego inteligencja i umiejętność przewidywania możliwych scenariuszy porażają, niejednokrotnie zaskakuje czytelnika swoimi poczynaniami. Poniekąd to właśnie Naddusza stała się głównym bohaterem, którego czyny odczuwają wszyscy inni, nawet nie zdając sobie z tego sprawy.

Historia nieprzerwanie posuwa się do przodu, do nieuniknionej wyprawy na Ziemię. Do końca nie będziemy pewni, czy wzniosłe plany się powiodą – autor potrafi czytelnika zaskoczyć. W tym tomie mamy rozwinięcie akcji, ale jej kulminacja dopiero pojawia się na horyzoncie. Zarówno wykreowany przez Carda świat, jak i postacie go zamieszkujące są szczegółowe i wzbudzają zainteresowanie. Główny bohater, Nafai, o wiele mniej niż w poprzedniej części irytował. Można powiedzieć, że wraz z upływem czasu wydoroślał i dojrzał do roli, którą przeznaczyła mu Naddusza.

Paradoksalnie, podczas lektury powieści nie czuć, że jest to typowe science-fiction. Głównie śledzimy intrygi i waśnie w Basilice, natomiast Naddusza przedstawiona jest bardzo nietypowo. Stanowi spójny element wykreowanego świata i, o ile w „Pamięci Ziemi” można było odnieść wrażenie, że coś nie do końca jest takie jakie powinno, tak tutaj już nic nie zgrzyta. Spodziewałam się jednak większego postępu fabularnego. Mimo to, historia opowiedziana przez Carda jest ciekawa i czyta się ją naprawdę szybko, w przeciwieństwie do innych pozycji z tego gatunku, których lektura nierzadko bywała dla mnie męcząca.

Książka trzyma poziom poprzedniczki, przez co mam nadzieję, że kolejne będą równie dobre, a nawet lepsze. Oby pozostałe części cyklu zostały jak najszybciej opublikowane przez wydawnictwo Prószyński i S-ka. „Wezwanie Ziemi” wzbudza wielki niedosyt. Nie bądźmy głusi na jej głos – tę książkę warto przeczytać.

Książka została przekazana od serwisu nakanapie.pl za co serdecznie dziękuję

niedziela, 12 czerwca 2011

[Stosikowo] Stosiki po raz pierwszy

Niedawno przekroczyłam pułap 1000 odsłon, za co serdecznie wszystkim dziękuję :) Mam nadzieję, że moje recenzje trzymają poziom i są dla Was ciekawe. Z racji tego wydarzenia zrobiłam dwie rzeczy:

- założyłam ankietę (po prawej stronie bloga) - możecie w niej zagłosować na następną w kolejce książkę, którą przeczytam i zrecenzuję. Ankieta kończy się za tydzień i do tego czasu powinna się pojawić moja opinia na temat  "Wezwania Ziemi" Orsona Scotta Carda (dla portalu nakanapie.pl) oraz, nieco później, "Śmiertelnego zlecenia" Katarzyny Rygiel (dla portalu kobieta20.pl, z którym niedawno nawiązałam współpracę).

- przygotowałam dla Was parę stosików, które zaczęły mi się piętrzyć już w kwietniu, jednak ostatnio jeden wielki stos z nich złożony zaczął grozić przewróceniem... Czym prędzej cyknęłam fotki i oto one :) :
 

 Stosik 1:
1. Alastair Reynolds "Prefekt"
2. Jenna Burtenshaw "Wintercraft"

Obie książki wygrane w konkursie portalu Poltergeist. Reynolds jeszcze sobie poczeka, bo to pośrednia część cyklu, więc najpierw będę musiała go całego skompletować ;) Natomiast jeżeli interesuje Was "Wintercraft" możecie na niego zagłosować w ankiecie.



  Stosik 2:
1. Arthur C. Clarke "Imperialna Ziemia"
2. Peter Watts "Rozgwiazda"
3. Michael Grant "Gone. Zniknęli. Faza czwarta: Plaga" (recenzja)

Książki wybrałam sobie w ramach wygranej w konkursie księgarni internetowej fabryka.pl na najlepszą recenzję. Jakoś tak umieściłam moją opinię pod pozycją "Pustynna Włócznia. Księga I" (recenzja) i okazało się, że wygrałam 100 zł do wydania w sklepie ;) Na "Rozgwiazdę" i "Imperialną Ziemię" możecie głosować w ankiecie.

 Stosik 3:
1. Arthur C. Clarke "Duch wielkiej ławicy"
2. Hannu Rajaniemi "Kwantowy złodziej"
3. Orson Scott Card "Pamięć Ziemi" (recenzja)
4. Orson Scott Card "Wezwanie Ziemi"
5. Orson Scott Card "Mówca Umarłych"

"Pamięć Ziemi" to wygrana w konkursie nakanapie.pl, natomiast "Wezwanie Ziemi" dostałam od tego samego portalu do recenzji. Akurat tak się fajnie złożyło ;) Do "Mówcy Umarłych" kiedyś na pewno dojdę, a z kolei na "Kwantowego złodzieja" możecie głosować w ankiecie.

 Stosik 4:
1. Alan Bradley "Zatrute ciasteczko"
2. Agnieszka Podolecka "Żar Sahelu"
3. Marta Fihel "Przygody Sherlocka Holmesa z angielskim"
4. Anne Bishop "Córka Krwawych"
5. Richelle Mead "Last Sacrifice" (recenzja)
6. P.D. Baccalario "Century: Ognisty pierścień"

"Zatrute ciasteczko", "Century" i "Przygody Sherlocka Holmesa z angielskim" to książki pożyczone od siostry. Pierwsze dwie z dobrymi rekomendacjami, natomiast trzecia jako dość trudna i wymagająca, czyli idealna na sprawdzenie swoich umiejętności :) "Żar Sahelu" z biblioteki, a "Last Sacrifice" i "Córka Krwawych" pożyczone od przyjaciółki. Na "Córkę Krwawych" możecie głosować w ankiecie.

Stosiki nieco skromne, szczególnie, że zbierane przez dwa miesiące, ale zawsze to coś ;) Nie mam pojęcia, kiedy przeczytam te wszystkie książki, ale przecież już niedługo wakacje! Sesja w tym roku znowu zaskoczyła studentów, ale nie swoim rozpoczęciem, a zakończeniem. Dla mnie będzie po wszystkim już w przyszłym tygodniu, co zawdzięczam wielu zmarnowanym nad nauką godzinom, które mogłam wykorzystać na książki i granie - ale było warto.

Życzę Wam powodzenia w okresie (przed)sesyjnym i o wiele większych niż moje stosików z ciekawymi pozycjami! :)

sobota, 11 czerwca 2011

#14 Pamięć Ziemi - recenzja

Tytuł: Pamięć Ziemi (The Memory of Earth)
Autor: Orson Scott Card
Wydawnictwo: Prószyński i S-ka
Rok wydania: 2011













Orsona Scotta Carda kojarzy zapewne każdy fan science-fiction, a jeśli nie to powinien nadrobić zaległości. Zasłynął Sagą Endera (z „Grą Endera” na czele), lecz na swoim koncie ma również inne ciekawe pozycje, do których z całą pewnością zalicza się „Pamięć Ziemi”. Stanowi ona pierwszą część cyklu „Powrót do Domu”, jednak na razie jedynie dwa tomy zostały wydane w Polsce. Miejmy nadzieję, że szybko się to zmieni, gdyż omawiana przeze mnie pozycja tylko zaostrza apetyt na twórczość Amerykanina. 

Planeta Harmonia nadzorowana jest z orbity przez maszynę, którą ludzie zwą Nadduszą. Ta (bądź ten) jest dla mieszkańców Basiliki odpowiednikiem boga - wyższą istotą, do której wznoszą modły, która przekazuje im mądrości i wskazówki w postaci zagmatwanych wizji, zrozumiałych jedynie przez nielicznych. Naddusza ma problem – choć został stworzony, by powstrzymać ludzkość przed kolejną samozagładą, nie widzi nadziei dla globu. Jedyne, co mu pozostało to zwrócić się o radę do Opiekuna Ziemi, jednakże nie jest w stanie tego osiągnąć bez pomocy ludzi. Wysila więc swoje nadwątlone siły i zwraca się do grona osób, które są w stanie usłyszeć jego rozpaczliwe wołanie…

Jednym z nich jest Nafai, syn Volemaka i Rasy. Jest on najmłodszy w rodzinie i nadal uczy się w domu swej matki – ważnej w mieście osobistości. W Basilice rządzą kobiety – to głównie one posiadają zdolność rozmowy z Nadduszą, to one podejmują ważne w mieście decyzje. Traf chciał, że najpierw ojciec chłopaka, a później i on sam ujrzał wizję podsuniętą przez maszynę. Rozpoczął się proces uwiarygodniania i próby zrozumienia niepokojących obrazów. Nafai u boku czterech braci, wciąż traktowany jest jak dziecko. Swoją więzią z Nadduszą wzbudza w nich zazdrość i niechęć, mimo to dąży do spełnienia jej oczekiwań, mając nadzieję na wsparcie rodziny.

Ludzkość przez 40 milionów lat żyła bezpiecznie i w pokoju - nie usiłując pozabijać się nawzajem, lecz pierwsze nieodwracalne zmiany już nastąpiły. Wraz z pogarszaniem się stanu maszyny, zatraca się jej zdolność do powstrzymywania ludzi przed myśleniem o rzeczach, które niegdyś ich zgubiły. Rozdziela ona wiedzę dostępną od tej niepożądanej, sprawiając, że na Harmonii jest wiele technologii, ale tylko tych, które nie zagroziłyby światu. Pustynne piaski, ubóstwo oraz zwykły targ obok zaawansowanych technicznie urządzeń to codzienność w Basilice. Trochę trudno odnaleźć się w tym świecie, przypominającym nasz, a równocześnie tak od niego różnym. Card pokazuje nam pewną wizję kraju, w którym rządzą kobiety, a która działa bez zastrzeżeń, póki, co ironiczne, w politykę nie zaczną mieszać się mężczyźni…

Podczas lektury książki czuć, że mamy do czynienia jedynie z zapowiedzią większych wydarzeń, a jej zadaniem jest wprowadzić  czytelnika w świat i jego specyficzne reguły. Autor robi to w subtelny sposób - nie spiesząc się z akcją, powoli prowadzi fabułę. Złożone koneksje rodzinne i polityczne intrygi będą nieco zagmatwane dla nieuważnego czytelnika. Przydatną pomocą są dodatki, przedstawiające skomplikowaną genealogię rodu głównego bohatera, a także przybliżające sposób zdrabniania i wymowy imion. Muszę przyznać, że parę razy zdarzyło mi się do nich zajrzeć, choć dla niektórych wydadzą się zbędne. Wykreowani przez autora bohaterowie to postaci żywe, pełne sprzeczności i wzbudzające mnóstwo ambiwalentnych uczuć w czytelniku – szczególnie dotyczy to głównego bohatera. 

„Pamięć Ziemi” powinno się traktować jako wprowadzenie do sagi Powrotu do Domu. Przed nami jeszcze cztery części, do których ta jest jedynie wstępem. Zapowiadają się naprawdę miłe chwile spędzone nad lekturą. Historia opowiedziana w tej książce spełnia swoją funkcję – intryguje i zaprasza w porywającą podróż na Harmonię.

piątek, 3 czerwca 2011

#13 Gone. Zniknęli. Faza czwarta: Plaga - recenzja

Tytuł: Gone: Zniknęli. Faza czwarta: Plaga
Autor: Michael Grant
Wydawnictwo: Jaguar
Rok wydania: 2011












Michael Grant to amerykański pisarz, który zasłynął serią Gone: Zniknęli. W zamierzeniu mająca siedem tomów, w Polsce niedawno została wydana czwarta część o podtytule „Plaga”. Perdido Beach to miasteczko w Californi, z którego pewnego dnia „wyparowali” dorośli – w obrębie 20 mil wokół elektrowni atomowej zostały jedynie dzieci do piętnastego roku życia. Pozostawione samym sobie, z początku czuły się jak w raju, do czasu, gdy rodzice nie wrócili, zaczęło brakować prądu, a co więcej także pożywienia. Niektórzy młodzi ludzie obdarzeni są ponadnaturalnymi mocami, które nie raz pomogły im pokonać trudności, czy to w postaci tajemniczego zła w kopalni, czy innych nieprzyjaźnie nastawionych „mutantów”.  Mimo że powieści są skierowane głównie do młodzieży, nawet starsi czytelnicy spędzą miłe chwile nad lekturą. Przygody Sama i spółki są wielce wciągające i bardziej skomplikowane niżby się to mogło wydawać. Czy w „Pladze” coś się zmienia? 

Zdawałoby się, że to już koniec, że gorzej już być nie może. Jednak tajemnicza i przerażająca plaga robali z jednej strony– szczególnie, że wydają się być odporne na nadprzyrodzone zdolności zarówno Lany jak i, co gorsza, Sama, którego moc zdolna palić mury, zawodzi w przypadku wygryzających się z ciała stworów - a z drugiej epidemia śmiertelnej grypy zaskoczyły dzieciaki. To właśnie opisy plagi są najbardziej szokujące w czwartej części Gone. Tym razem nie dzieci dzieciom, ale niepokonane, nieznane stworzenia, pasożytujące na swoim nosicielu i żywiące się nim, sprawiają najwięcej kłopotów i wywołują przerażenie. W okolicznościach niedostatku zarówno wody pitnej, jak i pożywienia, wszystko sprawia wrażenie zbliżania się ku nieuchronnej katastrofie. A ani Drake, ani Gaiaphage nie śpią… A nawet wręcz przeciwnie.

Momentami można zapomnieć, że ci wyrachowani biznesmeni, okrutni, nie znający litości i sprawnie posługujący się bronią mężczyźni to tak naprawdę jedynie dzieci. Autor pokazuje nam te ogromne przemiany, które musiały w nich nastąpić, ale jednocześnie wiemy, że jeszcze jest dla nich nadzieja, że nie wszystko stracone. W krytycznych momentach tracą charyzmę i pewność siebie, odzywa się w nich ich niewielkie doświadczenie życiowe i prawdziwy strach – nie tyle przed śmiercią, co przed ostateczną utratą możliwości zobaczenia swoich rodziców i prowadzenia kiedyś normalnego (o ile to w ogóle możliwe) życia. Poświęcenie jednych, okrucieństwo drugich to prawdziwe studium psychiki, rozłożone na czynniki pierwsze. Możemy podziwiać ich heroizm, bądź kręcić głową z niedowierzaniem nad ich postępowaniem. ETAP zmusił nastoletnie dzieci do stania się dorosłymi w jedną chwilę. Zabrał im dzieciństwo i radość życia, a zostawił ze strachem, głodem, pragnieniem, niepewnością, walką o przetrwanie. Przyśpieszony kurs dojrzewania musiał przejść każdy, kto przeżył tak długo. Niekiedy aż dziwnie było mi czytać o piętnasto-szesnastolatkach rozmawiających o seksie, jednak jest to zrozumiałe. Skoro musieli stać się dorosłymi, spadło to na nich ze wszystkimi tego dobrymi i złymi stronami. Nałogi alkoholowe, nikotynowe i seks zawarte w pakiecie. 

W tym tomie autor o wiele dokładniej opisuje nam teren pod kopułą. Aż dziwne, że tak wiele ciekawych lokacji się tam uchowało – zapewne potrzeba wypełnienia czymś tych siedmiu ksiąg nakazała autorowi oszczędnie obchodzić się z odleglejszymi terytoriami. Jednocześnie, opisy zdają się być dokładniejsze i brutalniejsze. Jest to chyba najbardziej krwawa część, co w niektórych na pewno wywoła obrzydzenie (nawet we mnie, mimo że zdawało mi się, że moja odporność na takie rzeczy jest całkiem wysoka). Styl pisania Granta nie budzi żadnych zastrzeżeń i, jak każdą część Gone, tą również czyta się zadziwiająco szybko. Akcja toczy się w zaskakującym tempie, zwroty fabularne i rozterki postaci potrafią zaciekawić i zadziwić.
 
Czy Sam ostatecznie pokona Drake'a? Kto zdoła powstrzymać plagę? W jaki sposób rozwiąże się problem braku wody? Czy marzenia o nowym, lepszym życiu w swoistym raju maja szanse się spełnić? Jakie tak naprawdę miejsce w tej historii przypada Małemu Pete'owi? Autor stawia te pytania, jednak na nie wszystkie udziela odpowiedzi. Pozostałe zostawia na następne tomy, które na pewno nas zaskoczą. „Plaga” wciąga i to szalenie. 400 stron po brzegi wypełnionych akcją, 72 godziny na odparcie śmiercionośnych robali i przywrócenie porządku… Sam, Dekka, Brianna i inni robią co mogą, żeby powstrzymać nieuniknione. Po tę książkę warto sięgnąć i szczerze ją polecam.

Recenzja ukazała się również w serwisie StrefaRPG.pl