Chyba czas to wyjaśnić, bo to przenoszenie się na bloglovin i zapraszanie do kręgów Google+ już jest zbyt męczące.
Google Reader to czytnik RSS, osobna usługa od Google, w której można przeglądać listę czytanych blogów, ale nie trzeba.
Blogger Reading List, to lista naszych czytanych blogów, którą widzimy po wejściu na stronę główną Bloggera. Chyba tego właśnie używamy najczęściej. Blogi, które chcemy śledzić lądują właśnie tam.
Są to dwie zupełnie różne rzeczy. Zamykany jest Google Reader, a nasza lista blogów zostanie tam, gdzie jest. Tak więc, no panic :)
Źródła:
http://www.lifeandeverythingelseinbetween.com/2013/03/google-readergfc-information.html
http://thepolkadotcloset.blogspot.com/2013/06/blog-reading-list-is-not-going-away.html
http://productforums.google.com/forum/#!topic/blogger/PzmkGzlg1wk
I super. Dzięki, że ktoś to w końcu powiedział na głos ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńNo i wszystko jasne :)
OdpowiedzUsuńMam nadzieję, że będziesz miała siłę przebicia. Wiele postów takich powstało, ale zginęły w tłumie paniki... Ja posiadam bloglovin, ale dlatego, że przeniosłam się na wordpressa i niektórym łatwiej jest tak obserwować :)
OdpowiedzUsuńFak, z wordpressem to zupełnie inna sprawa :) Trudniej się go dodaje do listy blogów, ale jednak da się. Na razie mam wszystkie blogi na Bloggerze i nie planuję tego zmieniać.
UsuńMam nadzieję, że panika się skończy :D
Ale, ale!;) Z podanego linku:
OdpowiedzUsuń"Though, the rumor is both that [Blogger Reading List] and feedburner are next so if you're worried you can start your backup plan now" - i moim zdaniem to całkiem realna opcja. Google chce wypromować swoje Google+, bo jak na razie sromotnie przegrywa z Facebookiem. Dziś lista blogów jest, 'jutro' może już jej nie być, może więc dmuchać na zimne?:)
Swoją drogą zauważ, że gadżet "Obserwatorzy" nie znajduje się już w sekcji 'Podstawowe' - przypadek? Nie sądzę :D
No to się okaże już niedługo, bo 1 lipca zamykają GR. Zobaczymy ;)
UsuńFuck, wszystko tylko nie Reading List! :( To moje ulubione narzędzie, z którego korzystam najczęściej :(
UsuńAle właśnie Reading List nie zamykają, zamykany jest tylko Google Reader :)
UsuńDzięki za info :)
OdpowiedzUsuńhistoriaadam.blogspot.com
mlwdragon.blogspot.com
Zobaczymy jak to będzie. Ja założyłam sobie bloglovin i czekam na ostateczną wersję ;)
OdpowiedzUsuńRacja, lepiej chuchać na zimne, ale... No już 1 lipca się przekonamy :)
UsuńUlga. Bardzo dobrze, że nie usuwają listy czytanych blogów.
OdpowiedzUsuńWreszcie ktoś wgłębił się w temat :-) Dzięki za info!
OdpowiedzUsuńJa postanowiłam nie ulegać nowej modzie. I chociaż mam konto na gogle+, to jednak nie zamierzam łączyć go z moim blogiem i robić sobie niepotrzebnego zamieszania. I tak mam stałą listę blogów, które codziennie odwiedzam, więc nowa forma reklamy gogle + nie robi na mnie żadnego wrażenia.
OdpowiedzUsuńNo dokładnie. Dla mnie G+ jest całkowicie nieintuicyjne. Może trzeba się w nie najpierw wgłębić, ale pytanie - po co?
UsuńDzięki za ten post ;) Potrzebne informacje
OdpowiedzUsuńO bloglovin dowiedziałam się dużo wcześniej, przez przypadek i teraz postanowiłam tam sobie wszystko poustawiać, przeorganizować w grupy - graficznie bardzo mi się tam podoba i jest przejrzyście. Dobrze się z tym pracuje.
Google Plus założyłam z ciekawości - kiedyś po przeczytaniu artykułu w gazecie. Jakoś niespecjalnie mi się tam podoba, ale skoro jest teraz możliwość - więcej osób zakłada profile - to warto uaktualnić tam parę rzeczy ;)
Może faktycznie bloglovin byłoby fajne, będę musiała sprawdzić. Ale ta panika na blogach zaczęła mnie już powoli dobijać :)
UsuńA ja o tym w ogóle nie słyszałem, więc dobrze wiedzieć. :)
OdpowiedzUsuńAmen. Ja żadnego Google+ czy innego gówna nie zakładam.
OdpowiedzUsuńDokładnie, nie ma sensu. :)
UsuńTak właśnie się zastanawiałam czy ta afera nie jest przypadkiem przesadą :-) Dzięki za wyjaśnienie :D
OdpowiedzUsuńO jak dobrze, że ja niepotrzebnie nie panikowałam :D Dzięki za wyjaśnienie:)
OdpowiedzUsuńJa w pewnym momencie spanikowałam, bo kilka dni temu zupełnie wysiadł mi widżet z obserwowanymi blogami oraz obserwatorzy i myślałam, że jednak afera była uzasadniona. Szukałam, czytałam, kombinowałam i nic się nie dowiedziałam, ale na szczęście po 1,5 dnia widżet wrócił do normy.
OdpowiedzUsuń