środa, 30 maja 2012

#81 Epic - recenzja

Tytuł: Epic
Autor: Conor Kostick
Wydawnictwo: Telbit
Seria: Kroniki Awatarów (tom 1)
Rok wydania: 2011
Stron: 400

Moja ocena: 7,5/10









W ostatni trend książek związanych ściśle z grami komputerowymi („Erebus”, „Hyperversum”) idealnie wpisuje się debiutancka powieść Conora Kosticka, „Epic”. Autor zresztą ma doświadczenie z grami fabularnymi, gdyż ponoć jest twórcą pierwszego LARPa (Live Action RPG). Opis z tyłu książki niesamowicie trafił w mój gust, dlatego książka szybko zakwalifikowała się do rubryczki „must read”. Wiedzcie, że się nie rozczarowałam, a o tym poniżej. 

Akcja dzieje się na „Nowej Ziemi” – która nie ma wyraźnych zmian w stosunku do naszej planety – oprócz zmniejszenia populacji (do 5 milionów), innej geografii oraz, co najważniejsze, przemiany społecznej. Ludzkość znana ze swoich autodestrukcyjnych zapędów, zrobiła to, czego się obawiamy – zniszczyła Ziemię wojną nuklearną. Ci, którzy przeżyli, postanowili pozbyć się brutalności, rozwiązując wszystkie kwestie sporne nie przez konfrontacje, a w grze – Epicu. 

Graczom Epic przypominał będzie MMORPG World of Warcraft, w którym zakłada się swoją postać – awatara, rozmawia z NPC, zabija potworki i walczy na arenie. Jednakże, gdyby każdy kogo znamy spędzał większość część dnia przebywając w „alternatywnym świecie” zabawa straciłaby cały urok. Szczególnie, gdyby pojedynki toczyły się o każdą drobnostkę, a śmierć oznaczałaby stratę ekwipunku – wirtualnie i w rzeczywistości – i konieczność rozpoczynania od nowa. 

Eric wraz z przyjaciółmi wykazuje się pomyślunkiem, sprytem i kreatywnością. Chociaż wątpię, że nikt wcześniej nie wpadłby na pomysł utworzenia awatara o przeciwnej płci. Jednakże jego odmienne podejście sprawdza się doskonale. Banda Cindelli, bo tak ma na imię postać Erica w Epicu, rośnie w siłę i zdolna jest zagrozić rządzącym kastokratom. Władza jednak nie lubi, gdy ktoś się jej przeciwstawia i zagrożenie śmiercią ze strony grającego niezbyt fair Kata, przekształca się także w realne niebezpieczeństwo.

Początkowo obawiałam się, że „Epic” będzie książką naiwną, przeznaczoną bardziej dla dzieci i młodzieży niż dojrzalszych czytelników, jednakże myliłam się. Chociaż autor popełnił parę błędów i uprościł niektóre rzeczy, mamy tu do czynienia z poważnym podejściem do poważnego problemu. Kostick pokazując nam społeczeństwo bez konfliktów, jednocześnie odkrywa prawdziwą naturę ludzkiej duszy, u której podstaw leży walka – czy to o jedzenie, czy o kobietę, czy o życie. Scenariusz, o którym pomyśleli przywódcy ocalałej ludzkości zupełnie się nie sprawdził, szczególnie, że powstał ze złych pobudek, z nieodpowiednimi ludźmi przy władzy. Podział na bogatszych – żyjących w mieście, mogących trenować swoje awatary w grze, i biedniejszych, którzy muszą pracować i nie mają czasu na Epica, przez co zostają w tyle, przywodzi na myśl książkę Suzanne Collins „Igrzyska Śmierci”. W obu mamy świat po apokalipsie, podział społeczeństwa i walkę o lepsze jutro.

„Epic” to godne rozpoczęcie trylogii „Kroniki Awatarów”. Chociaż docelowym czytelnikiem jest młodzież, także starsi powinni się dobrze przy niej bawić. Conor Kostick posługuje się językiem prostym, bez udziwnień, a jednocześnie idealnie oddaje klimat gry komputerowej, w którą sama chętnie bym zagrała. Polecam wejść w ten świat i samemu się przekonać. Doceńcie, że postęp w dowolnej grze, w którą gracie nie przekłada się na nasze prawdziwe życie.

5 komentarzy:

  1. Tym razem spasuje, gdyż tematycznie w ogóle nie czuje magii przyciągania do tej książki.

    OdpowiedzUsuń
  2. A ja się właśnie na tej książce zawiodłam - uważam, że autor zbyt wiele z tego przesłania uprościł. Przy tym zbyt wiele wodotrysków nawtykał do fabuły, przez co cała historia traci spójność - zaś bohaterowie wyszli jednowymiarowi. Ale widzę w tym panu potencjał, więc może jeszcze nie wszystko stracone.;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak dla mnie to te zarzuty równie dobrze można postawić drugiej części, której recenzję wkrótce opublikuję. W tej jeszcze w sumie skupiłam się na tych "wodotryskach", efektach, achach i ochach samej gry... Mam nadzieję, że trzeci tom będzie pozbawiony tych wad:)

      Usuń
  3. "Początkowo obawiałam się, że „Epic” będzie książką naiwną, przeznaczoną bardziej dla dzieci i młodzieży niż dojrzalszych czytelników..." ciekawe bo z recenzji Fenrira wynika coś wprost przeciwnego ^^ Tak czy inaczej póki co mam poważne wątpliwości i nie zamierzam się pakować w tak wątpliwą przyjemność. Może kiedyś ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz, Fenrir jak to Fenrir, musi mieć swoje zdanie... Ja tam jestem od niego starsza i mówię, że nie jest to książka naiwna :P Ale drugi tom już nieco słabszy, więc na Twoim miejscu poczekałabym na relacje z trzeciego :)

      Usuń